niedziela, 29 czerwca 2008

Do Otwocka przez Czesk

Niedziela (29.06.2008) przywitała mnie silnym wiatrem i deszczowymi chmurami, jednak o 10 byłem umówiony z koleżanką Kasią pod konstancińską tężnią. Kasia nigdy nie była w Czersku, więc poprosiła mnie o nawigację do ruin zamku. Ja postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i przy okazji zrobić całą masę otwockich waypointów.



Do tężni dotarłem bez większych problemów. Czas jazdy minimalnie ponad godzinę. Na miejscu postanowiłem sprawdzić jak się miewa zeszłoroczny waypoint Cbulla. Jak się okazało - świetnie :)
Drogę do Czerska uprzyjemniały mi zdobyte czereśnie, których pełna kieszeń starczyła prawie do samego Otwocku. W ruinach zamku dzisiaj odbywał się turniej łuczniczy, ale raczej żaden ze zwiedzających nie przyjechał do Czerska w celu wzięcia w nim udziału.




Wyruszenie w dalszą drogę opóźniło się ze względu na flaka jakiego złapałem. Jeśli dobrze mi się wydaje była to moja pierwsza przebita dętka w tym roku. Po kilkunastu minutach rower był już gotowy do drogi, wkrótce przebiliśmy się na drugą stronę Wisły i rozpoczął się rajd po waypointach. Nie bez problemów, ale założony plan udało się zrealizować: #292, #293, #317, #318, #319, #320, #321, #339, #340 - zaliczone, chociaż szkoda, że tak słabo punktowane. Wycieczka przez pewnie czas zostawi ślad nie tylko w moich myślach, ale na moim ciele - oberwałem gałęzią (gdyby nie kask, to mogłoby się to kiepsko skończyć) i zyskałem pokaźną szramę na szyi.




W sumie wycieczka udana, chociaż myśli cały czas mi zaprząta sprawa sprzed prawie miesiąca. Nie mogłem jakoś czerpać do końca radości z wyprawy i nie widzę też perspektyw na poprawę sytuacji.

TRASA (126 km)
GALERIA

Brak komentarzy: