niedziela, 30 marca 2008

Wenecja Mazowsza, czyli po deszczu zawsze nadchodzi słońce


Rowerowy weekend za mną. W sumie przez dwa dni zrobiłem 140 km, dystans może nieoszałamiający, ale zaczynam dopiero sezon.
W sobotę rekreacyjnie, w ulewnym deszczu przejechałem wraz z Magdą i zerozerosevem Otwocki Wyścig na Orientację PreHarp, zajmując zaszczytne 17 miejsce.
Warunki na trasie wybitnie dały nam się we znaki. Poznaliśmy znaczenie określenie Wenecja Mazowsza, jak nazywany jest Otwock.

Natomiast niedziela to przedpołudniowe dokręcanie kilometrów poprzez zaliczanie zaległych waypointów. Wspaniała pogoda, mam nadzieję będzie mi towarzyszyć jak najczęściej. Cudownie się jechało...

W sumie przez dwa dni zdobyłem waypointy: 227, 228, 264, 266, 268, 269

sobota, 29 marca 2008

Najnowsze waypointy

Dołącz do Nas - zdobądź waypointa!


Wyświetl większą mapę

Cyfra w ikonie oznacza aktualną liczbą punktów do zdobycia.

Na niebiesko zaznaczono waypointy najnowszej edycji.

Na zielono pozostałe aktywne waypointy.

Na czerwono waypointy nieaktywne.

Pobierz mapkę do Google Earth: LINK

środa, 26 marca 2008

Już wkrótce mapa waypointów w nowej odsłonie!

W ramach przygotowań do stworzenia nowatorskiego serwisu internetowego, postanowiłem zmienić ideologię na której opiera się moja mapka waypointów. Otóż, do tej pory mapa jest tworzona "ręcznie" przy pomocy serwisu Google Maps. Jest to żmudne i mało wygodne, aczkolwiek dosyć proste.
Natomiast dzisiaj podjąłem kroki, aby wejść na wyższy stopień zaawansowania. Utworzyłem konto na jednym z darmowych serwerów z php i mysql. Następnie stworzyłem stronkę z mapką Google, ale tym razem niezwiązaną z serwisem Google Maps. Wayponty będą się generowały automatycznie z bazy mysql. Pierwsze testy bazy z jednym waypointem przebiegają bardzo pomyślnie. Muszę jednak przemyśleć jaką funkcjonalność chcę zaoferować na stronce.
Niemniej jednak już wkrótce (raczej dopiero w przyszłym tygodniu) ogłoszę otwarcie nowego serwisu wspomagającego zabawę w Waypointgame.

Zapraszam!

niedziela, 23 marca 2008

Wilekanocne zdobycze...

Korzystając z bliskości oraz przerwy w jedzeniu, wybrałem się na krótki spacer na waypointy bemowsko-babickie. Wyszło prawie 8 km marszu, ale dobrze to zrobiło mojemu żołądkowi.



Łosiowe Błota zlokalizowane bez problemu, zresztą miejsce nie jest mi obce. Niestety nie stwierdziłem na miejscu kodu. Ok. 2 km dalej natrafiłem na Kalinową Łąkę - tutaj już zdobycie waypointa nie sprawiło problemów.

Przy okazji, sprawiłem jak się miewa kod na starym waypoitcie #38 Czuwajka. Mimo, że vlepka wkrótce będzie obchodziła pierwsze urodziny. Kod jest czytelny, chodź naruszony przez wilgoć.

GALERIA

sobota, 22 marca 2008

Szlak Mazowieckich Kapliczek


Korzystając z chwili wolnego czasu i ładnej pogody wybrałem się na krótką wycieczką w celu odwiedzenie wreszcie tajemniczego "Szlaku Mazowieckich Kapliczek". Jest to miejsce, gdzie w promieniu jednego kilometra znajduje się, aż 7 kapliczek. Nie tracąc czasu 5 z nich zostało owaypointowanych i wkrótce zostaną ogłoszone do zdobycia.

W drodze powrotnej oznaczyłem też jeszcze jedną kapliczkę, tym razem prawosławną. Ten tajemniczy obiekt znajduje się w miejscu widocznym i bardzo publicznym. Ogłoszenie tego waypointa pozostawiam na specjalną okazję, jaką będą prawosławne Święta Wielkanocne, wypadające w tym roku 27-28.04.

Zakończenie Pucharu Alleypiast



Powyżej miejsca, które zajmowałem w alleyach minionego Pucharu. Tak się przypadku złożyło, że punkty zdobyte podczas poszczególnych wyścigów wystarczyły mi do zajęcia pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej. Poniżej ostateczna klasyfikacja (dokument autorstwa Grześka):
PUCHAR

Krótka statystyka:
  • Ilość wyścigów - 11
  • Ilość wszystkich uczestników - 55
  • Ilość zawodniczek - 6
  • Średnia ilość zawodników na alleyu: - 16,2
  • Najbardziej liczny alley - KOLEJny (25)
  • Najmniej liczny alley - Wyścig Kurierów (8)
  • Najwięcej DNFfów - Vamp (10)
  • Najwięcej zwycięstw - zerozeroseven (4)
  • 100% frekwencja - Grzesiek, Darek Klemens
  • Najkrótszy alley (po czasie zwycięscy) - Wyścig Kurierów (0:59)
  • Najdłuższy alley (po czasie zwycięścy) - Vamp (3:44)
I poniżej bardzo ciekawy wykres przedstawiający pozycję końcowej, najlepszej dziesiątki Pucharu na przestrzeni całego sezonu: LINK

czwartek, 20 marca 2008

Wyprawy Waypointgame 3

I oto jest! Trzecia już wycieczka z cyklu Wyprawy Waypointgame publikowanych w Gazecie WPR.
Tym razem na blogu jest wersja rozszerzona, która ze względu na ograniczoną objętość gazety musiała zostać skrócona.

Zapraszam do lektury i oczywiście do przejechania trasy i podzielenia się swoimi uwagami:

Wyprawa 3

Szlakiem dworków do puszczy…

Długość około 60 km

Trasa: Pruszków – Moszna – Józefów – Pilaszków – Zaborów – Palmiry Cmentarz – Laski – Lipków – Stare Babice – Wieruchów – Strzykuły – Ożarów Mazowiecki – Pruszków

Stopień trudności: 6

Jak dojechać do Puszczy Kampinoskiej? Możliwości jest kilka, jednak pruszkowscy rowerzyści zazwyczaj wybierają najkrótszą i mało atrakcyjną wersję. Co więcej, odcinek dojazdowy traktują po macoszemu, uważając, że nie ma tam nic wartego zainteresowania. W tej wyprawie spróbuję zmienić to nastawienie.

Weźmy dowolną mapę turystyczną naszego regionu i spróbujmy stworzyć trasę szlakiem dworków i pałaców. Z Pruszkowa ruszamy ulicą Promyka w kierunku Moszny. Po prawej mijamy wysypisko i dojeżdżamy do skrzyżowania, pod terenem niedoszłej elektrociepłowni. Skręcamy w prawo i po przejechaniu ok. 100 metrów ponownie skręcamy, tym razem w lewo, w błotnistą drogę. Po chwili znajdujemy się pod dziewiętnastowiecznym dworem rodem z Pana Tadeusza, który lata świetności ma już dawno za sobą. Dwór otacza zaniedbany park sięgający brzegów Utraty.

Po refleksji nad stanem polskich zabytków wracamy na asfalt, mijamy Utratę i na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w lewo, w kierunku Józefowa. Musimy dojechać do stacji kolejowej - Płochocin, mamy do dyspozycji dwa warianty. Możemy jechać dalej asfaltem i odwiedzić XIX-wieczny dworek w Płochocinie Wsi, który znajduje się tuż przy zakręcie drogi. Miejsce to jest tym bardziej atrakcyjne, iż znajduje się tam kuźnia z 1813 roku, w której swego konia podbijał sam Napoleon Bonaparte. Miłośnicy natury znajdą w okolicach dworku kilka pomników przyrody, a nad pobliskim stawem odpoczną w ciszy.

Staw obok płochocińskiego dworku

Drugi wariant jest trudniejszy ze względu na przejazd przez dosyć uciążliwe błotnisto-szutrowe drogi, ale dla wielbicieli starych budowli z klimatem jest to opcja obowiązkowa. Około 50 metrów przed pozostałościami cegielni skręcamy w prawo i utwardzoną drogą podążamy do wsi Gołaszew. Na miejscu możemy podziwiać spichlerz z XIX wieku wraz z pięknym dworem. Obie budowle zostały wykupione przez prywatnych właścicieli, dzięki czemu ich stan jest bardzo dobry. Niedaleko tych zabytków, pośród pól stoi kapliczka wykonana z piaskowca w 1858 roku. Cisza i spokój jakie panują w tym miejscu są kojące dla ducha. Po przeprowadzeniu eksploracji tego terenu ruszamy dalej, bo do puszczy jeszcze daleka droga.

Gołaszew - kapliczka

Dojeżdżamy do skrzyżowania w centrum Józefowa. Po prawej stronie znajduje się przejazd kolejowy i stacja Płochocin. Właśnie tędy wiedzie nasza trasa. Dla osób nie znających tej miejscowości ciekawe może okazać się dawne osiedle przyfabryczne znajdujące się po lewej stronie wraz z reliktem z czasów Królestwa Kongresowego - słupem wiorstowym. Po minięciu torów dojeżdżamy do szosy poznańskiej, a następnie skręcamy w lewo, by po około 200 metrach skręcić w prawo, w kierunku Zaborowa. Po pewnym czasie dojeżdżamy do Pilaszkowa. Tam znajdziemy park z XVII w. oraz dwór, w którym obecnie mieści się Muzeum Dworu Polskiego. Nie sposób przynajmniej wspomnieć o bogatej historii tej posiadłości. W czasie Powstania Kościuszkowskiego we dworze znajdował się sztab "Obozu nad Utratą". Przebywali wtedy tutaj Jan Henryk Dąbrowski, Józef Wybicki, przyszły autor słów "Mazurka Dąbrowskiego" gen. Stanisław Mokronowski, dowódca wojsk Księstwa Mazowieckiem, i książę Józef Poniatowski, który tutaj przystąpił do Powstania.


Pilaszków

Jesteśmy już blisko lasu. Wracamy na trasę naszej wycieczki i kierujemy się dalej do Zaborowa. Mijamy Myszczyn i przejmującą kapliczkę z końca XIX wieku z napisem „Boże, Ratuj Nas!” Po chwili znajdujemy się już na skraju puszczy, w Zaborowie. Tam również znajdziemy dwór, a właściwie pałac eklektyczny z początku XX wieku. Jego piękno skłoniło twórców takich produkcji filmowych jak "Lalka", czy "Kariera Nikodema Dyzmy" na umiejscowienie kilku scen właśnie tutaj. Warto też skupić swoją uwagę na pobliskim kościele z 1791 roku. Następnym punktem na naszej trasie będą Laski. Sposobów dotarcia do tej miejscowości jest wiele, ja polecam wjechanie w głąb Puszczy Kampinoskiej i poruszanie się mniej uczęszczanymi szlakami.


Pałac w Zaborowie

Z Zaborowa wybieramy niebieski szlak w kierunku zachodnim, początkowo wiedzie on asfaltem, aby po chwili zboczyć w szutrową, trochę piaszczystą drogę. Po ok. 4 km. Dołącza do nas zielony szlak i droga zmienia swój charakter na bardziej podmokłą. Po ulewnych deszczach przejazd może sprawić wiele trudności, ale właśnie dzięki temu nie spotkamy tutaj wielu turystów. Gdy dojedziemy do skrzyżowania z żółtym szlakiem, skręcamy w lewo, by po około kilometrze dojechać do mogiły powstańców styczniowych. Pobliska ławka zachęca do odpoczynku, tym bardziej, że teraz będzie nas czekał trudny odcinek po krętej i pełnej wzniesień ścieżce – zielony szlak. Następnym punktem jest Ćwikowa Góra, ze znajdującym się tutaj obiektem , prawdopodobnie pozostałością ostatniej wojny. Zmieniamy kolor szlaku na czerwony i po półtora kilometrze jesteśmy na cmentarzu w Palmirach. Tego miejsca nie trzeba nikomu przedstawiać. Spędźmy to chwilę czasu, oddając cześć tym którzy zginęli za nas.

Ruszamy niebieskim szlakiem, który prowadzi przez Palmirską Drogę. Tuż po końcu bruku, odbijamy w lewo na zielony szlak, którym jedziemy ok. 2,5 km. Następnie, przy rozwidleniu skręcamy w prawo… wreszcie asfalt i wieś Sieraków. Mijamy pętlę autobusową i drogę do Izabelina, by po ok. 300 metrach, przy pamiątkowym głazie skręcić w prawo w Drogę Łączniczek AK. Teraz tylko ostatnie 2 km przez las i jesteśmy na terenie Zakładu dla Niewidomych w Laskach.

Zakład został utworzony w 1922 roku, natomiast 3 lata później zbudowano na jego terenie drewnianą kaplicę w stylu zakopiańskim. Polecam zajrzenie do środku, szczególne wrażenie robią bale z nieokorowanej sosny. Przed powrotem do domu, możemy chwilę odpocząć i rozkoszować się ciszą w cieniu okolicznych drzew.


Kaplica w Laskach

W Laskach namierzamy zielony szlak rowerowy i jedziemy nim do Lipkowa. Na miejscu nie możemy odjechać bez spojrzenia na kolejny dworek. Powstały w XVII wieku ten klasycystyczny dwór został uwieczniony na znaczku pocztowym o nominale 2 zł, ale co bardziej istotne tutaj miała miejsca walka Wołodyjowskiego z Bohunem, opisana na kartach Ogniem i Mieczem. Sienkiewicz nieprzypadkowo wybrał Lipków, stąd pochodziła jego żona – Maria, a ów dworek był własnością jej rodu. Obok dworku warto zwrócić uwagę na skromny kościółek z 1792.


Lipkowski kościół

Opuszczamy już granice Puszczy Kampinoskiej. Z Lipkowa możemy od razu pojechać do Zielonek, ja natomiast polecam zahaczenie o Stare Babice. Jedziemy ulicą Mościckiego przechodzącą w Sienkiewicza. We wsi oglądamy kościół (z 1728 roku, przebudowany w 1907 roku) i możemy odpocząć przed powrotem do domu siedząc na rynku, który zachował swój oryginalny układ. Dalej wybieramy ulicę Piłsudskiego, która odchodzi z rynku w kierunku południowo-zachodnim. Przejeżdżamy przez szosę - Trakt Królewski i podążamy w kierunku wsi Wieruchów. Na końcu drogi skręcamy w prawo, a w Strzykułach ponownie w lewo. Stąd mamy prostą drogę do Ożarowa Mazowieckiego.

Przejeżdżamy prosto przez skrzyżowanie, następnie za torami w prawo i dalej drogą w kierunku Pruszkowa. Zanim zupełnie wyjedziemy z Ożarowa, warto na chwilę zboczyć z trasy i skręcić w prawo, na pobliskie osiedle, w którym znajdziemy wiele willi z początku XX w. Są one efektem dawnej koncepcji na stworzenie z Ożarowa miasta-ogrodu.

Jadąc ulicą Ożarowską po pewnym czasie po prawej stronie zobaczymy już przedostatni dzisiejszego dnia dworek. tym razem budynek został zbudowany na styl w stylu willi włoskiej w 1867 roku. Niestety liczne remonty pozbawiły budynek pierwotnego charakteru. Do posiadłości prowadzi okazała aleja lipowa. Niestety teren jest w rękach prywatnych, więc obserwacji możemy dokonywać jedynie z ulicy.

Wycieczka nie byłaby kompletna, gdybyśmy nie zaliczyli chociaż jednej z pruszkowskich pozostałości dworskich, dlatego przy zakręcie ulicy Ożarowskiej odbijamy w lewo, w szutrową i dziurawą drogę, aby dojechać pod bramę posiadłości Hoserów. Nie wszyscy wiedzą, że profesor Hoser to założyciel Wydziału Ogrodniczego SGGW i właśnie ogrodnictwu poświęcił swoje życie prowadząc wokół swojej willi z 1898 roku wzorowe gospodarstwo szkółkarskie. Tam skręcamy w prawo i dojeżdżamy na glinianel. Stąd droga do centrum Pruszkowa jest prosta.

Wyprawę opracował: Adam Wojciechowski

Zdjęcia: Adam Wojciechowski

Poniżej mapka trasy z zaznaczonymi interesującymi miejscami oraz waypointami (sezon 2007 na niebiesko, 2008 - zielono)

Wyświetl większą mapę

wtorek, 18 marca 2008

Co słychać...

Co się ze mną dzieje? Dlaczego nie ma aktualizacji?
Otóż, wynika to z gorącego okresu w którym obecnie przebywam. Mam pewne zaległości, które staram się nadrobić. Ponadto wypadają rzeczy niespodziewane takie jak np. dzisiejszy wyjazd służbowy do Białegostoku, które zaburzają moje plany unormowania sytuacji :)

Co czeka do aktualizacji?
- Wyprawa Waypoitgame 3
- długo oczekiwane wyniki badań numerycznych opływu kolarza :)

BTW: Rower po serwisie! Teraz tylko niech pogoda sie poprawi...

piątek, 14 marca 2008

Wizyta w Wołomińskim ZECu



Kto był, ten nie żałuje - a było 8 osób :)
14.03.2008 połączone siły SKNEN i KNE odwiedziły Zakład Energetyki Cieplnej w Wołominie. Przedsiębiorstwo jest dowodem, że w polskiej lokalnej energetyce jeszcze nie jest jeszcze tak źle.
Czystość rodem z elektrowni jądrowej, kolektory słoneczne, parametry węzłów cieplnych w internecie to wszystko świadczy o tym, że Wołomińska energetyka jest już w XXI wieku.
Podziękowania dla pracowników zakładu za serdeczne przyjęcie!

GALERIA

wtorek, 11 marca 2008

Po bilety? ... do kontenera

W poniedziałek 10 marca wybrałem się zdobyć Krainę winem i miodem płynącą. W międzyczasie odwiedziłem dworzec Warszawa Ochota, aby sprawdzić obecny stan robót. Dworzec został zamknięty, a bilety można nabywać w "kontenerze".




Natomiast Kraina, czyli Fabryka Win i Miodów Pitnych "Warsovia" przedstawia wartość eksploratorską i wręcz zachęca do wtargnięcia na jej teren. Jednakże kiedy się zbliżymy usłyszymy szczekanie niezbyt zadowolonego gospodarza tego terenu ;)

GALERIA

niedziela, 9 marca 2008

Ginąca przeszłość, czyli rekonesans przed Wyprawą WPG nr 3

Parafrazą słynnego cytatu: Spieszmy się odwiedzać zabytki, bo tak szybko odchodzą.." można podsumować sobotnią (8.03.2008) wyprawę tercetu w składzie Magda, zerezeroseven i Adam (czyli ja).

Zaczęło się wszystko od zbiórki pod piastowskim wiaduktem, skąd z małym opóźnieniem udaliśmy się pod brwinowską remizę, aby złożyć naszej kobiecie życzenia i zabrać ją na wyprawę ;) W komplecie ruszyliśmy w kierunku Puszczy Kampinowskiej. Pierwszy postój nastąpił w Biskupicach



Po udanej eksploracji i oznaczeniu waypointa ruszyliśmy do Rokitna, skąd w dalszą drogę miał nas kierować czerwony szlak, fragment Warszawskiej Obwodnicy Turystycznej. Minęliśmy Pilaszków i dojechaliśmy do Zaborowa. Tam obfotografowaliśmy miejscowy kościół z XVII wieku i udaliśmy się pod majestatyczny pałac z początku XX wieku. Podczas robienia zdjęć, podszedł do nas pewien osobnik, który nas oświecił, że znajdujemy sie na terenie prywatny, a do robienia zdjęć niezbędna jest pisemna zgoda właściciela. No cóż, jestem zdania, że przy sprzedaży zabytków należy wprowadzić klauzulę mówiąca o dostępności przynajmniej obejrzenia jego z zewnątrz i możliwości zrobienia mu zdjęć.



Z refleksją ruszyliśmy w piaszczyste ścieżki "Kampinosu". Kolejnym celem był mistyczny Trytew, czyli opuszczona zagroda w sercu puszczy. Miejsce oznaczone przeze mnie w zeszłym roku jako waypoint. Poniższe zdjęcie porównuje stan sprzed roku do dzisiejszego. Bez komentarza...



Po chwili odpoczynku postanowiliśmy się dostać na Ćwikową Górę - waypoint Cbulla. Drogę skutecznie utrudniały nam zalane ścieżki, ale w końcu dostaliśmy się na miejsce.



Waypoint był początkiem naszego powrotu do domu. Truskawiu odłączył się od nas zerezereseven, którego żona nawoływała przez telefon i już we dwójkę udaliśmy się do Lipkowa. Chcieliśmy zrobić zdjęcie dworkowi i kościołowi z 1792 roku. Udało się to bez problemu, chociaż słyszałem o miejscowym proboszczu, który bardzo nie lubi odwiedzających :/



Od tego momentu pozostało nam tylko żmudne pedałowanie, chociaż jeszcze przed samym Pruszkowem, w Duchnicach chcieliśmy zobaczyć jeden dworek. Budynek na styl willi włoskiej z połowy XIX wieku i doprowadzona do niego zabytkowa aleja stanowią jeden z zabytków naszej okolicy. Niestety liczne tabliczki głoszące o prywatności tego terenu skutecznie zniechęciły nas do obejrzenia dworku.

Podsumowując, jeśli nie wandale niszczący ślady naszej historii to nowi właściciele utrudniają podziwianie śladów wcześniejszych czasów. Dlatego gorąco zachęcam do dokumentowania wszelkich zabytków i innych obiektów świadczących o naszych dziejach, bo wkrótce stracimy z nimi kontakt.

Wycieczka miała jeszcze jeden cel, właściwie główny. Zebranie materiałów na trzecią już wyprawę Waypointgame. Cel został zrealizowany i wyprawa już powstała - publikacja już w najbliższy piątek!

GALERIA
MAPA

środa, 5 marca 2008

Mok-Ino 2007 protokół

Dzisiaj, zupełnie niespodziewanie otrzymałem dyplom za zajęcie 6 miejsca w kategorii TP w zawodach na orientację które odbyły się... bagatela pod koniec listopada 2007 roku. Co więcej ich wyniki nie były mi znane, jak i wielu osobom o czym świadczą wejścia na mój blog poprzez wpisywanie w wyszukiwarkach różnej kombinacji fraz "mok-ino" i "protokół". Dlatego też bardzo się cieszę, że mogę te wyniki przedstawić, wraz z moim dyplomem :)



WYNIKI TP
WYNIKI TS

Nadmienię, że to były moje drugie zawody tego typu i miejsce uważam za dobre, a wynika ono tylko z jednego błędu, niestety dość kosztownego - wpisanie punktu stowarzyszonego.

Wyjazd naukowy do Wołomina

Waypointy kolejowe 43 edycji

Wtorek (4.03.2008) stał pod kątem zdobycia waypointa nr 232 Wiadukt. Obiekt zrobił na mnie ogromne wrażenie. Przedwojenna konstrukcja, jakich w naszych okolicach z trudem szukać jednoznacznie kojarzy się ze starą koleją. Pierwsza rzecz jaka mi przyszła na myśl kiedy go ujrzałem to, że znajduję się na Mazurach lub Kujawach, gdzie takich budowli jest wiele. Stan obiektu dosyć dobry, chociaż grafficiarze musieli oznaczyć swoje ulubione rewiry kolejowe. Szczyt polecam jako doskonałe miejsce do obserwowania przejeżdżających pociągów.
Polecam wszystkim (nie tylko MK).



Ponadto uwieczniłem ostatnie chwile dworca Ochota przed remontem oraz pierwsze chwile zmienionego układu torów w okolicach przystanku WKD Ordona.

GALERIA


*MK - miłośnik kolei

poniedziałek, 3 marca 2008

Waypointgame: 44 edycja

W niedzielę 2 marca wraz z Magdą wykonaliśmy próbę zdobycia waypointów z najnowsze edycji.

Na pierwszy ogień poszedł #241 - oznaczone przed Grześka drzewo w okolicach Nowej Wsi. Jako, że są to tereny na których rządzi Magda, pozwoliłem jej wspiąć się na wspomniane drzewo i nie bez obaw czekałem na rezultat.



Po udanej zdobyczy udaliśmy się do Turczynka. Po części trasę pokonywaliśmy szlakiem wytyczonym przez Zerozerosevena w swojej publikacji Do Dymarek!

Sam Turczynek ma bogatą historię. Dwie wille oddalone od siebie o 50 m powstały w 1905 roku i od początku budziły podziw swoją awangardową konstrukcją. Do II wojny światowej budynki trwały w świetności, jednak w czasie wojny zamieszkali w niej niemieccy żołnierze. To był początek końca dla Turczynka. W 1945 roku przyszło na to miejsce kolejne wojsko, tym razem radzieckie. W latach wczesnego socjalizmu swoją bazę w willach urządził sobie ZNP. Ostatnim lokatorem budynków był szpital umiejscowiony na tym miejscu w 1960 roku.

Wracając do samego waypointa to znowu Magda pokazały swój ogromny spryt i spostrzegawczość, oznajmiając znalezienie kodu, gdy ja grzebałem w nie w tym elizeum co trzeba :)



Po małej sesji zdjęciowej udaliśmy się na zdobywanie przez Magdę waypointów brwinowskich. Oczywiście i ten etap naszej wyprawy zakończył się 100% sukcesem.

Ostatnim akcentem tego dnia była wyprawa rekonansową w celu zebrania materiałów na moją wyprawę WPG, która prawdopodbnie ukaże sie na blogu już w niedzielę. Na razie resztę pozostawię w tajemnicy :)

GALERIA

niedziela, 2 marca 2008

Kolejne zawody - kolejne podium

Krótka notka: Podczas piątkowych zawodów na orientację Zimowe Tropy drużyna Waypointgame Team uplasowała się na doskonałej trzeciej pozycji. Należy zaznaczyć, że nasz zespół w składzie Grzesiek i Adam specjalnie wybrał do zdobycia trudniej dostępne punkty, aby szlifować formę na ważniejsze zawody w tym sezonie. tym bardziej należą się wielkie brawa ! ;)

sobota, 1 marca 2008

Wyprawy Waypointgame 2

Niedawno ukazał się drugi artykuł z cyklu Wyprawy Waypointgame. Zerozeroseven opisał swoją wyprawę w poszukiwaniu dymarek. Całość możecie przeczytać na LINK

Ja jako dodatek proponuję mapkę wyprawy z zaznaczonymi waypointami, które można przy okazji zdobyć.


Wyświetl na nowej stronie

Mała statystyka: Podczas wyprawy możecie zdobyć 23 waypointy w tym 4 aktywne z aktualnego sezonu

Wizyty na blogu - podsumowanie lutego

Krótkie podsumowanie wizyt w lutym, w nawiasie ilość ze stycznia:
- wejść na blog: 389 (464)
- najwięcej dziennie: 28 - 28 lutego (27 - 2, 5 ,17 stycznia)
- 28% (25%) wizyt odbyło się przez wyszukiwarkę google
- 7% (15%) wizyt odbyło się z poza Polski
- w przeglądarkach króluje Firefox 67% (62%), w platformach Windows XP 81% (77%).

Słowa kluczowe - czyli co ludzie wpisują w google:
- opuszczone szpitale
- ucieczka w lesznowoli
- zdięcia czaszek
- wysypisko śmieci+pruszków
- szpital psychiatryczny ciekawostki
- poszukiwani w pruszkowie
- plemnik zdjęcie
- plan kina skarpa

Zimowe Tropy 2008

29.02.2008 drużyna Waypointgame Team w składzie Grzesiek i ja wzięła udział w 11 Rajdzie Nocnym Zimowe Tropy w Aninie. Mnóstwo emocji, wspaniała rywalizacja i ten klimat nocnego chodzenia po lesie spowodowały, że imprezę zaliczam do udanych.

Ponadto otrzymałem dwa dyplomy wraz z nagrodami za wygrane w Oriencie i Zimie na Pradze.


Niestety zapomniałem aparatu, więc tym razem nie ma galerii.