niedziela, 30 marca 2008

Wenecja Mazowsza, czyli po deszczu zawsze nadchodzi słońce


Rowerowy weekend za mną. W sumie przez dwa dni zrobiłem 140 km, dystans może nieoszałamiający, ale zaczynam dopiero sezon.
W sobotę rekreacyjnie, w ulewnym deszczu przejechałem wraz z Magdą i zerozerosevem Otwocki Wyścig na Orientację PreHarp, zajmując zaszczytne 17 miejsce.
Warunki na trasie wybitnie dały nam się we znaki. Poznaliśmy znaczenie określenie Wenecja Mazowsza, jak nazywany jest Otwock.

Natomiast niedziela to przedpołudniowe dokręcanie kilometrów poprzez zaliczanie zaległych waypointów. Wspaniała pogoda, mam nadzieję będzie mi towarzyszyć jak najczęściej. Cudownie się jechało...

W sumie przez dwa dni zdobyłem waypointy: 227, 228, 264, 266, 268, 269

Brak komentarzy: