niedziela, 28 września 2008

Czy warto z rowerem w Karkonosze?

Zanim odpowiem na tytułowe pytanie przedstawię ciąg logiczny prowadzący do odpowiedzi na nie.
W dniach 12-20.09.2008 wybraliśmy się w zgranym gronie w Karkonosze. W przeciwieństwie do poprzedniej wyprawy na Dolny Śląsk tym razem zabraliśmy rowery. Podtrzymując ciąg przyczynowo-skutkowy początek postanowiliśmy umieścić jak najbliżej miejsca zakończenia wyprawy pieszej "Kotlina Kłodzka 2008" i zacząć od zakończenia pętli po Kotlinie zaliczając Góry Sowie następnie przesuwać się bardziej w stronę docelowych Karkonoszy.
Poniżej w punktach przedstawię polecane i niepolecane przez nas miejsca w których spędziliśmy nasz wrześniowy wypoczynek.

Góry Sowie

W Góry Sowie

Góry Sowie znane są główne z projektu Riese na którym oparto wiele publikacji i programów (temat był szczególnie często wałkowany w programie "Nie do wiary" - strefa 11). My odwiedziliśmy kompleks "Osówka". Krótko napiszę, że warto za kilka złotych można zobaczyć i posłuchać o ciekawej i tajemniczej historii tego miejsca. Trochę inaczej sprawa wygląda z największą w Europie twierdzą górską - Srebrna Góra. Do zwiedzania mamy niewiele i wszystko w ruinie za to oprowadza nas człowiek w historycznym stroju. Góry można w jeden dzień objechać na rowerze, ale my się nie zagłębialiśmy w teren a to ze względu na planowany nocleg w Wałbrzychu.

Srebrna Góra

Zamek Książ i Świdnica.

Przed zamkiem Książ

Zamek Książ tak "reklamowany" i promowany warto zobaczyć, ale z... zewnątrz. W środku za cenę biletu niewiele zwiedzimy, a na pewno nie tyle ile byśmy się spodziewali. Inaczej jest ze Świdnicą. Miasto przeze mnie bardzo polecane, a to ze względu na dwa kościoły. Jeden to wspaniała gotycka katedra, drugi to niemniej okazały Kościół Pokoju.

Wałbrzych.
Wałbrzych, miasto pozornie nieciekawe oferuje kilka niespodzianek. Jedną z nich jest ogromnie utrudniona możliwość znalezienia wieczorem miejsca do zjedzenia. Wałbrzych jest też ciekawy z racji swojego położenia, miasto jest bardzo "liniowe" ciągnie się na długości 22 km przy czym aby przejechać z południowego do północnego końca trzeba pokonać prawie 500 metrów przewyższenia. Nocą domy położone na zboczach gór przypominały mi greckie Saloniki :)

Krzeszów
Opactwo cystersów warto zobaczyć przejazdem, ale raczej nie powodu, aby tutaj zostać na dłużej.

Karpacz


Przed kościołem Wang

Odtąd zaczęła się na przygoda z Karkonoszami. Nocleg zapewniliśmy sobie w schronisku PTSM Liczyrzepa, polecam przy okazji. Główną atrakcją Karpacza jest chyba bezpośredni dostęp drogą na Śnieżkę. Podjazd na Orlinek jakoś sobie odpuściliśmy. Teraz ważna informacja: od maja wjazd rowerami do Karkonoskiego Parku Narodowego jest zabroniony, poza krótkimi niepołączonymi ze sobą odcinkami. Jeśli chodzi o wjazd na Śnieżkę rowerem to tylko napiszę, że się da. O tej porze na szczycie panował mróz, śnieg itp. Sama natomiast drogę na najwyższy szczyt Karkonoszy to uciążliwy i niewygodny bruk.

W drodze na Śnieżkę

Jelenia Góra - zamek Chojnik
Urokliwie położony zamek, obecnie ruina. Za kilka złotych mamy możliwość głównie zakosztować wspaniałego widoku.

Na zamku Chojnik.

Szklarska Poręba
Miasto szczyci się mianem rowerowej krainy, jakoś tego nie dostrzegliśmy. Co prawda zewsząd widać namalowane znaki szlaków rowerowych, ale nigdzie nie znaleźliśmy planu tych szlaków, ani drogowskazów z kilometrami. Ze Szrenicą, podobnie jak ze Śnieżką wjechać się da. Z pozostałych atrakcji to wodospady Szklarki i Kamieńczyka, a z rzeczy bardziej Waypointowych to Julia :)

wodospad Kamieńczyka

Harrachov
Z Harrachova po stronie istnieje sieć wygodnych asfaltowych dróg do podnóża karkonoskich szczytów. Samo miasto niewiele oferuje dla turysty z Polski. Na pewno warto podejść pod mamucią skocznię narciarską, a nawet na nią wejść. Przy zakupach warto zwracać uwagę na resztę i na to co zostaje nam doliczane do rachunku. W jednym ze sklepów próbowano nas oszukać na dwa sposoby, ale udało nam się z tego wybrnąć.

widok ze skoczni.

Wracając do pytania o rower w Karkonoszach to uważam, że jeśli planujemy dłuższy pobyt to rowerem nie odwiedzimy wielu najpiękniejszych obszarów Karkonoszy, jeśli natomiast będziemy tutaj przejazdem na 2-3 dni to rower umożliwi nam sprawne przemieszczanie się i zaliczenie najbardziej obowiązkowych atrakcji.

Dziękuję grupie z którą odbyłem wyprawę za towarzystwo i świetną atmosferę!

GALERIA

1 komentarz:

Krzysiek pisze...

Hej, w Szklarskiej plan jest przy informacji turystycznej, w samej informacji można było (przynajmniej w sierpniu 2009) wziąć sobie za darmo 2 zeszyty rowerowników z Gazety Wyborczej, z opisanymi trasami i planami tych tras (oczywiście dobra mapa turystyczna wskazana, bo te mapki w rowerownikach są raczej poglądowe) Mi się podobają szczególnie Góry Izerskie, trasy nie są technicznie wymagające, ale za to malownicze i dobrze oznaczone, poza tym sprawiają wrażenie mniej uczęszczanych.