niedziela, 24 sierpnia 2008

Kotlina Kłodzka 2008

3 tygodnie minęły od ostatniego posta. Tydzień od mojego powrotu z wakacji. Wreszcie nastał czas na nowy post. Głównym wydarzeniem sierpnia był wyjazd tygodniowy w Kotlinę Kłodzką. Skład osobowy tej wyprawy zmienił się w trakcie wyjazdu i z początkowych 4 osób: Grzesiek, Lewan, Zajączek i ja wzrósł o jedną sztukę, czyli o DNF. Z mojej strony założeniem wyjazdu było po prostu wyjechanie "gdzieś". Jako, że padło na Kotlinę Kłodzką postanowiłem tak ułożyć trasę, aby każdy dzień był inny od poprzednich. Starałem się to osiągnąć przez przemierzanie innego pasma górskiego. Udało się :) Noclegi wszystkie były namiotowe i "na dziko". Jedzenie gotowane na palniku, a co najważniejsze dla mnie: byłem autorem wszystkich ciepłych posiłków - nikt nie narzekał na smak i nigdy nie zostawało nic do wyrzucenia co mnie ogromnie cieszy, ponieważ kiedyś pewna kobieta bardzo mi wypominała brak zdolności kulinarnych ;)
Do stuprocentowego wykonania planu zabrakło Gór Sowich, ale po pierwsze uniemożliwiła do moja kontuzja a po drugie warunki pogodowe pod koniec wyjazdu były na tyle trudne, że nawet dobrze się stało, że tych gór nie odwiedziliśmy.


Mistrz kuchni ;)

8.08.2008 (piątek) z Warszawy na szczyt (chamstwa)
godzina 22.00 zbiórka na dworcu Wschodnim.
godzina 22.28 ruszamy Karkonoszami do Szklarskiej Poręby i Kudowy Zdrój
na trasie ryglujemy drzwi do przedziały paskiem od spodni.

9.08.2008 (sobota) Ze Złotych do Bialskich
godzina 7.15 meldujemy się na dworcu Kłodzko Miasto, a o 9.00 wyruszamy z Lądka Zdroju w góry po krótkiej przejażdżce PKSem. Na start poszedł południowy fragment Gór Złotych: Zdobyciu pierwszego szczytu (Trojak 766 m) towarzyszą pierwsze opady deszczu. Z tarasu widokowego mało co widać. W drodze do Doliny Górnej Białej Lądeckiej z powodu pomyłki na trasie omijamy ruiny zamku Karpień. Po posiłku w Starym Gierałtowie przychodzi czas na Góry Bialskie. Rozpoczynamy od wspinaczki na przełęcz Dział (922 m). Dalej Czernica (1083 m) - najwyżej tego dnia i pierwsi prawdziwi turyści na szlaku (harcerki).
Zejście do asfaltu obok rzeki Biała Lądecka. Po drugiej stronie drogi obóz harcerski. Rozpoczyna się ostatnie tego dnia wspinanie. Nocleg na piętrze wiaty turystycznej na wysokości około 1000 m. Po drugiej stronie drogi rezerwat Puszcza Śnieżnej Białki.
GOT: 31

Pierwszy szczyt - Trojak

10.08.2008 (niedziele) Wyżej nie będzie...
Niedziela stała pod znakiem zdobycia Masywu Śnieżnika.
Około godziny 8 ruszyliśmy przez Rezerwat Śnieżnej Białki do granicy. I tak trzymając się słupków granicznych podążaliśmy na Śnieżnik. Pierwszy postój wypadł na Rudawcu (1112 m), następny już na przełęczy Płoszczyna (817 m). Na kolejnej przełęczy (950 m) zdaliśmy sobie sprawę z późnej godziny i ze śpiewem na ustach i już bez postoju ruszyliśmy na mordercze podejście na Śnieżnik (1426 m). Z powodu silnego wiatru pobyt na najwyższym szczycie Kotliny Kłodzkiej trwał dosyć krótko. Ten etap podróży zakończyliśmy toaletą w Schronisku pod Śnieżnikiem. Na koniec dnia i na pożegnanie z kolejnym pasmem górskim - Masyw Śnieżnika czekało nas zejście do Międzygórza, gdzie dosyć szczęśliwie wiata na mapie okazała się bezpłatnym polem namiotowym.
GOT: 31

Panoramka na Śnieżniku.

11.08.2008 (poniedziałek) Na moście
Na starcie zobaczyliśmy jeden z najwyższych wodospadów w Sudetach (Wilczki: 22 m). Następnie przetransportowaliśmy się PKSem do Długopola Zdrój, gdzie po drugim śniadaniu ruszyliśmy w Góry Bystrzyckie. Pierwsze poważne podejście od razu dało nam w kość, ale później było w miarę płasko. Po odpoczynku i zdobyciu chyboczącej się ambony ruszyliśmy do schroniska na Spalonej (812 m). Następnie w kierunku granicy. Nocleg po pewnych trudnościach odbył się na moście granicznym Lasówka-Trckov.
GOT: 23

Nocleg na moście granicznym

12.08.2008 (wtorek) Przez Czechy na spotkanie z DNFem
Pobudka standardowo o 6.15, aby zdążyć na pociąg z Warszawy w Dusznikach Zdroju. Na powitanie czeskich Gór Orlickich poznaliśmy pijanych drwali, którzy umożliwili nam ekscytującą jazdę na szczyt Velka Destna (1105 m). Po zdobyciu ambony i zwiedzeniu schroniska udaliśmy się do Masarykovej Chaty, gdzie spożyliśmy drugie śniadanie. Obok szczytu Orlicy (1084 m) wróciliśmy na polską stronę. Dalej mieliśmy ciężki spacer asfaltem w kierunku Dusznik mijając "czerwony kanion" i ruiny skoczni narciarskiej. W Dusznikach odbyło się rytualne moczenie nóg, wizyta w Biedronce, zgubienie czapki na dworcu i dosiadka do DNF w drodze do Kudowy.
GOT: 20

Velka Destna

13.08.2008 (środa) Szlakiem czaszek
Po noclegu nad niezbyt czystym stawem w Kudowie Zdroju i zakupach w Biedronce ruszyliśmy przez Zdrój do Kaplicy Czaszek. Po drodze odbyliśmy napełnianie butelek wodą o zapachu zgniłych jajek. Wkrótce nastąpiło przywitanie z Górami Stołowymi. Punktem kulminacyjnym stały się Błędne Skały... Później było już przejście do Karłowa i jak dla mnie najwspanialszy nocleg: na łące pod Szczelińcem mając widok na góry Masywu Śnieżnika.
GOT:18

Błędne skały staraliśmy się pokonać z plecakami na plecach.

14.08.2008 (czwartek) Między niebem a piekłem
Po nocy na wygodnym podłożu ruszyliśmy w kierunku Szczelińca. Szczeliniec (919 m) to kolejna świetna zabawa po Błędnych Skałach. Kolejna atrakcja tym razem wizualna do Skalne Grzyby. Efektowne wejście do Wambierzyc wśród łanów zboża i na koniec szukanie noclegu. Po nieudanych łowach w parku podworskim nocujemy pod wiaduktem kolejowym na posiadłości pewnego zasłużonego mieszkańca pobliskich ziem. Dzień ten należy również potraktować jako początek końca wyprawy, a to za sprawą mojej kontuzji, która wyniknęła tuż po Szczelińcu.
GOT:20

Przed szczelinieckim schroniskiem.

15.08.2008 (piątek) Burzliwe Święto
Po raz pierwszy nie musieliśmy się rano spieszyć, co tym bardziej było ważne, że w nocy szalała burza. Dzień upłynął na zwiedzaniu Wambierzyc, po południu rozpętała się ulewa, która towarzyszyła nam nawet w Polanicy Zdrój do której dotarliśmy PKSem. Koniec dnia to wspinaczka do Sokołówki i zastania zamkniętej bazy harcerskiej.
GOT: 6

W Wambierzycach.

16.08.2008 (sobota) Lans
6.00 pobudka po wietrznej nocy. W deszczu marsz na dworzec kolejowy w Polanicy, tam pociąg osobowy do Wrocławia. Zwiedzanie Wrocławia i powrót Oleńką do Warszawy.
We Wrocławiu (kiepskie zdjęcie, ale nie mam lepszego)

GALERIA przedstawiająca zdjęcia tylko i wyłącznie ze mną.

Brak komentarzy: