sobota, 26 lipca 2008

Dojazd nad Zalew Zegrzyński (było: wizyta na działce)

Ostatnio mam dość intensywnie zajęty czas, głównie z powodu pracy i projektu wizualizacji Wypraw WPG (mam nadzieję że w zbliżającym się tygodniu serwis wyprawowy wystartuje). Z powyższych powodów narosły pewne zaległości na blogu, ale ich nadrabianie trochę się przeciągnie. Postanowiłem zmienić koncepcję na blogu. Chciałbym aby on bardziej "służył ludziom", w tym celu opis moich wyprawy postaram oddzielić od dywagacji o mojej psychice oraz o wypadkach na trasie (tzn. to będzie, ale może mniejszym drukiem).

Od wieczoru 18 do niedzieli 20 lipca przebywałem u kolegi na działce rekreacyjnej w okolicach Radzymina. Z Lewanem postanowiliśmy udać się tam rowerami. Układając trasę starałem się spróbować nowych wariantów - mniej uczęszczanych. Jako, że dojazd do działki prowadził przez Nieporęt powyższe rozwiązania mogę służyć jako wskazówki do dojazdu nad Zalew Zegrzyński.


W piątek postanowiliśmy zeksplorować okolice Kanału Żerańskiego. Słyszałem o tym, że prowadzi tam ścieżka rowerowa, ale nie mogłem na jej temat znaleźć informacji, również moje mapy nie poprawiały mojej wiedzy w tym temacie. Na drugą stronę Wisły przebiliśmy się mostem gdańskim i po dojechaniu do Ronda Żaba skręciliśmy w ulicę Odrowąża, której przedłużenie prowadzi wprost nad most nad Kanałem. Tutaj zrobiliśmy pierwszy błąd, należy jechać prawy brzegiem Kanału, gdzie znajduje się wyglądająca na przyjemną ścieżka. Nam przyszło pedałować do najbliższego mostu, który znajduje się około 1 km dalej. Faktycznie po prawej stronie jest oznaczona ścieżka rowerowa, prowadzi ona najpierw szutrem, a następnie kawałek asfaltem. Po dojechaniu do ulicy Kobiałka należy odbić od kanału i jechać równoległą drogą asfaltową, my tego nie zrobiliśmy, efekt można obejrzeć na poniższym przynudnawym filmie.

Dalej polecam jechać cały czas asfaltem, aż do ulicy Izabelińskiej, po przejechaniu przez most można wrócić nad Kanał. Tutaj ścieżka jest rewelacyjna, ubita nawierzchnia, spokój, przypomina mi to klimat holenderskich ścieżek rowerowych wzdłuż kanałów.



W taki sposób dojecdziemy do Nieporętu, jedyne czego się obawiam to ruch rowerowy jaki może tam panować w weekendy.

Nasz powrót wyglądał dosyć ciekawie, a wynikało to z chęci zahaczenia o dwa waypointy. Tuż za Nieporętem szukaliśmy niebieskiego traktora - reakcje ludzi na pytanie o taki obiekt są "interesujące" ;)



Dalej dojechaliśmy do Zegrza, skąd pociągnęliśmy kawałek wałem w kierunku Nowego Dworu. Z Zegrza prowadzi ciekawa ścieżka (droga) do Wieliszewa, widoczna jest chyba na każdej mapie, nietrudno na nią trafić, jednak istnieje jeden mankament, a może zaleta. Droga przebiega w poprzek strumyka. W pewnym miejscu na długości kilkunastu metrów należy pokonać wielką kałużę, Najlepszym rozwiązaniem jest jednak przejechanie tego odcinka, prowadzenie roweru może się skończyć mokrym butem. Dodatkowym utrudnieniem są kamienie, cegły pod wodą które powodują dużą "niestabilność" roweru szczególnie o wąskich kołach.



Z Wieliszewa warto kierować się na miejscowość Łajski następnie na Michałów-Reginów, gdzie za torami znajduje się początek drogi technicznej wodociągu północnego. Jest to dosyć przyjemny odcinek i mnie osobiście zdziwił swoim charakterem, wąska droga dużo zakrętów i wzniesień oraz mały ruch to jej zalety. Następnie najkrótszą drogą dojechaliśmy na Żerań pod Kanał Żerański, warto tutaj wspomnieć, że odcinek przez Lasy Legionowskie prowadzi długą, prostą drogą z betonowych płyt, który może się okazać mało przejmena gdy mamy kiepskie amortyzatory.

Poniżej materiały problemowe:

MAPA
GALERIA

1 komentarz:

Unknown pisze...

ha. wrąbaliście się w te same krzuny co ja z Kosem.
Okazuje się że można to ominąć przejeżdżając zgodnie z ścieżką rowerową na drugą stronę kanału.