niedziela, 15 lutego 2009

Brugi Winter Trophy 2009 - krótkie podsumowanie


Czas wreszcie coś napisać...
Po ponad miesiącu od zakończenia krótko podsumuję swój udział w Brugi Winter Trophy 2009.

Pierwszy raz w życiu założę rakiety śnieżne. Pierwszy raz będę w Masywie Pilska. To były dwa główne powody, które motywowały mnie do udziału w tej imprezie.

Ostatecznie zająłem 38 miejsce w swojej - najtrudniejszej kategorii. Był to koniec stawki, a na taki rezultat złożyło się kilka rzeczy:
- impreza okazała się biegowa, na co do końca nie byłem przekonany. Orientacja miała niewielkie znaczenie, a to głównie z tego względu, że cała trasa była "oznaczona" śladami czołówki na śniegu,
- błędy taktyczne pierwszego dnia zawodów, nad którymi się nie chcę rozwodzić
- kryzys drugiego dnia, szedłem sam, ale szło mi dosyć dobrze do pewnego feralnego podejścia na którym zdecydowałem się odpuścić jeden z najbardziej wartościowych punktów chociaż był dosyć blisko.

Natomiast wracając do moich głównych celów wyjazdu:
1. Rakiety to świetna zabawa, sporo pomagają, ale cudów się nie należy spodziewać. Mając porównanie z piątku, gdy wybrałem się bez sprzętu to muszę stwierdzić, że na podejściach i na prostych odcinkach rakiety dają oszczędność rzędu 1/3 czasu (zależy jeszcze jaki śnieg, przyjmuję, że taki po kolana :) ) Natomiast na zejściach opłaca się zdjąć rakiety i zbiegać ;)
2. Beskid Żywiecki, a właściwie Masyw Pilska to rewelacyjne tereny. Zaskoczyły mnie pozytywnie, głównie jeśli chodzi o widoki (przykłady w galerii). Same Pilsko jest dosyć strome i potrafi dać w kość, ale ze szczytu świetnie widać Babią Górę i Tatry. Już mi się marzy obóz wędrowny Babia-Pilsko- Milówka. Może już w tym roku...

GALERIA
WYNIKI
GALERIA OFICJALNA
FILM

Brak komentarzy: