poniedziałek, 31 grudnia 2007

Ciekawostki powiatu pruszkowskiego

Wraz z Magdą zebraliśmy w celach reklamowych garść ciekawostek z naszego regionu. Oto one:


  • powiat pruszkowski jest najmniejszym powiatem w Polsce, ale za to najgęściej zaludnionym;
  • pod Brwinowem w Starożytności istniał ośrodek hutnictwa;
  • najwyższym wzniesieniem naszej okolicy jest wysypisko śmieci;
  • w Pruszkowie, co miesiąc odbywają się nieformalne wyścigi rowerowe – alleypiast;
  • Okolice Pruszkowa w dniach 12-18 października 1914 roku były sceną jednej z pierwszych bitew I wojny światowej;
  • w Pruszkowie powstała pierwsza po Warszawie Głównej stacja kolejowa na terenie Polski;
  • pierwsze wzmianki o Pruszkowie pochodzą z 1465 roku (Proskowo)
  • "Polskie Termopile" - w Pęcicach upamiętniają śmierć 81 powstańców 2 sierpnia 1944 roku;
  • W czasie II wojny światowej istniał, na terenie dzisiejszego ZNTK w czasie II wojny światowej niemiecki obóz przejściowy dla wysiedleńców po Powstaniu Warszawskim;
  • W Nowej Wsi jest drzewo - dąb szypułkowy, który ma ok. 300 lat;
  • Od 1888 roku w Tworkach (dzielnicy Pruszkowa) mieści się szpital psychiatryczny, był on pierwszym tego typu obiektem w Polsce o układzie pawilonowym oraz pierwszym oświetlanym elektrycznością;
  • przed wojną w Piastowie odbywały się mecze żużlowe;
  • w Pruszkowie i Nadarzynie przed wojną znajdowały się duże skupiska ludności żydowskiej, natomiast w Koszajcu niemieckiej;
  • w Nadarzynie znajdował się obiekt wojskowy służący obronie przed atakiem z powietrza;
  • przez powiat przebiegi linia WKD, która była pierwszą normalnotorową zeelktryfikowaną linią kolejową w Polsce. Jej budowa rozpoczęła się w 1927 roku w Komorowie;
  • w pobliskiej Mosznie znajduje się jedna z najdroższych niedokóczonych inwestycji w polskiej energetyce - Elektrociepłownia Pruszków II z górującym nad okolicą ponad 250 metrowym kominem;
  • w Pruszkowie w 1945 roku NKWD aresztowała przywódców Polski podziemnej;
  • w latach 1929-1931 w Pruszkowie jako jedynym mieście w Polsce obowiązywała prohibicja;
  • polska gwiazda Disco Polo - Shazza urodziła się w Pruszkowie, natomiast zespół Top One swoje pierwsze występy prowadził w pruszkowskim MOKu;
  • Jacek Gmoch słynny piłkaż i trener jest wychowankiem Znicza Pruszków;
  • Michałowice i Raszyn były areną walk wojsk Księstwa Warszawskiegi i austriackich w 1809 roku;
  • w XIX w dworku pęcickim odbywały się potajemne zebrania loży masońskiej;
  • ze względu na swoje piękno w pałacu w Rozalinie częstym gościem był premier Józef Cyrankiewicz, a później urządzano w tym miejscu kolonie dla dzieci członków KC PZPR;
  • w Walendowie znajduje się klasztor w którym swoje rekolekcje odbywała św. siostra Faustyna Kowalska;
  • maszt radiowy w Raszynie (335 m) jest szóstą co do wysokości budowlą w Polsce, a do 1962 roku był najwyższą w Europie;
  • przez powiat przepływa rzeka Utrata, w której obecnie można spotkać bobry;
  • w Karolinie mieści się siedziba Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze";
  • w Otrębusach mieści się muzeum Motoryzacji i techniki zawierające wiele zabytkowych pojazdów;

Jeśli znacie inne ciekowstki to proszę o kontakt :)

niedziela, 30 grudnia 2007

JEST 1000!

Właśnie licznik wskazał 1000 odwiedzin mojego bloga!!! Wielkie dzięki!
A jeszcze niecały miesiąc temu cieszyłem się ze 100 odwiedzin...

Tak na marginesie, to licznik miał 2 awarie, przez co nie naliczał odwiedzin. Z drugiej strony nie ma on blokady na adresy IP, więc przy każdym odświeżeniu strony liczba odwiedzin się zwiększa, więc tak na prawdę to nie wiadomo ile osób zajrzało na tą stronę ;)

Imieniny

Dziękuję za wizytę, życzenia i prezenty (na prawdę nie trzeba było) na moich imieninach. Szkoda tylko, że nas było tak mało co daję mi trochę do myślenia...

GALERIA

Miejsca pamięci Powstania Warszawskiego - etap 2

W sobotę (29.12.2007) wybrałem się na ostatnią w 2007 roku wycieczkę turystyczną. Postanowiłem zaliczyć etap 2 gry terenowej o której wspominałem w jednym z wcześniejszych postów.

Było trudniej niż mi się wydało, głównie ze względu na rzadko jeżdżącą tego dnia komunikację miejską, przez co sporą część dystansu miałem przebyć pieszo. Nie udało mi się odnaleźć dwóch pomników, ale raczej z powodu ich braku na miejscu niż z powodu błędów nawigacyjnych.

Niestety nie wyślę zgłoszenia do organizatora ze względu na brak czasu, aby do końca 2007 roku zrobić dwa pozostałe etapy.

MATERIAŁY:

środa, 26 grudnia 2007

Nowe zdjęcia satelitarne w google maps!

Dzisiaj ze zdziwieniem zauważyłem, że Google wreszcie wrzuciło zdjęcia satelitarne w niezłej jakości okolic na zachód od Pruszkowa. Do tej pory teren ten był najbliżej niezaindeksowanym obszarem od Warszawy.
Dzięki temu możemy teraz podglądać Mosznę z góry, poza tym łatwiej można podać współrzędne waypointa w tamtym terenie ;)

wtorek, 25 grudnia 2007

Podsumowanie Waypointgame 2007

Długo się zastanawiałem w jakiej formie napisać moje sprawozdanie z Waypointgame. Postanowiłem w końcu, że zrobię to chronologicznie. Powinno pozwolić to dojść czytelnikowi do motywów mojego uczestnictwa w grze i zobrazować w jaki sposób ewoluował mój stosunek do WPG. Do rzeczy:

Jak sprawdziłem 25 marca 2007 roku został opublikowany pierwszy punkt Waypointgame . Ja jednak o samej grze dowiedziałem się kilka dni później. Wynikało to z faktu że na forum alleypiastowe zaglądałem bardzo rzadko, nie byłem nawet jego zarejestrowanym użytkownikiem. O grze dowiedziałem się właśnie z forum, ale to było w drugim tygodniu kwietnia. Pomysł podchwyciłem natychmiast. Poprzedni sezon rowerowy miałem zmarnowany - jeździłem mało. Brakowało mi motywacji. Uważałem, że prawie wszystko w naszej okolicy już widziałem. Początkowo, pomyślałem że Waypointgame będzie główną okazją do ponownego odwiedzenia lokalizacji, które już wcześniej widziałem. Jak się szybko okazało bardzo się wtedy minąłem z prawdą. Kiedy ruszyłem po raz pierwszy w teren było już kilka waypointów, niestety było też już kilka nieaktywnych. Od razu zaplanowałem sobie trasę, która pozwoli mi objechać wszystkim aktywne punkty. I stało się – 14 kwietnia 2007 zaistniałem na Waypointgame.

Jeden z pierwszych waypointów


Natomiast już 21 kwietnia opublikowany został pierwszy mój waypoint – mostek. Chciałem wejść mocnym akcentem, pokazać miejsce jednocześnie bliskie i nieznane. Wydaje mi się, że mi się udało, świadczyły o tym komentarze i rozmowy które później prowadziłem. 24 kwietnia zakończyła się pierwsza seria, dla mnie ciężka. Jeździło wtedy dużo zawodników, trzeba było wstawać wcześnie rano, a i tak nie gwarantowało to maksymalnej ilości punktów. Ja skończyłem swój udział na 8 miejscu i tak dobrym ze względu na mój późniejszy start w WPG.

Mostek Prace Duże - jeden z pierwszych oznaczonych przeze mnie waypointów. Na uwagę zasługuję rower - jeszcze sprzed tuningu ;)


Seria druga, dla całej gry rozpoczęła się trochę niefortunnie, bo w długi majowy weekend, co spowodowało brak aktywności ze strony większości zawodników. Po powrocie ze swoich wyjazdów mieli oni już dużą stratę do liderów, co z pewnością nie mobilizowało do objeżdżania punktów. Ja jednak zostałem w domu i jako pierwszy zacząłem zdobywać punkty 2 serii. Ze zdziwieniem stwierdzałem że idzie mi bardzo dobrze, jednak cały czas czułem oddech T.Pietrzyka, który ostatecznie uplasował się na drugim miejscu w drugiej serii, mi natomiast przypadło w udziale zwycięstwo, jak się później okazało jedyne. W drugiej serii miało miejsce też dla bardzo istotne wydarzenie o którym nie wypada nie wspomnieć. Otóż 13 maja, około godziny 8.50 w Brwinowie przy ulicy Józefa Piłudskiego poznałem Magdę szukającą od dłuższego czasu „szczerego pola” #43. Była to niedziela, odwiedziliśmy razem jeszcze jeden waypoint, w rezultacie Magda spóźniła się na komunię ;)

Brwinów, w tle szczere pole - zdjęcie zrobione przez Magdę

Poza tym od drugiej serii zmieniło się moje nastawienie do Waypointgame. Postanowiłem pobawić się w intensywne oznaczenie miejsc według mnie interesujących jednocześnie starając się w opisie waypointama zamieścić sporo istotnych informacji. W ten sposób powstały między innymi Trytew czy Czuwajka, ale prawdziwe moje oznaczanie miało dopiero nadejść ;)

Trytew


Od 3 serii do gry weszli CBULL z Darkiem Klemensem i zdobywanie dużej liczby punktów już nie było tak łatwe jak kiedyś. Edycję rozpocząłem od oznaczenia między innymi tak wspominanej przez wielu Budki (#51), tak naprawdę nawet teraz nie wydaje mi się ona trudna do zdobycia ;P

Budka


Razem z nią ogłoszony został waypoint 007-na #49 Szczyt tunelu, jak dla mnie najtrudniejszy punkt w całej grze. Łatwo było tam wejść, gorzej zejść. Na początku tej edycji straciłem trochę do czołówki ze względu na mój udział w zawodach w Jurze. Jak się okazało po moim powrocie część nowych punktów była już nieaktywna :( Tydzień późnej miałem kolejny wyjazd tym razem na dłuższy weekend bożociałowy i znowu sytuacja się powtórzyła. Na domiar złego 30 maja miałem nieprzyjemny incydent w drodze na #61 Karmnik. Tradycyjnie rano na uczelnię jechałem rowerem, tym razem chciałem po drodze odwiedzić waypoint, więc się spieszyłem. Jadąc Włodarzewską na Szczęsliwicach przy ok. 35 km/h nie zdążyłem wyhamować przed terenowym samochodem który jechał przede mną. W rezultacie zniszczyłem kawałek tylnej klapy samochodu, rower był cały, ja nie za bardzo (bark i plecy bolały przez ok 3 tygodnie). No i byłem uboższy o dosyć poważną dla mnie sumę.

Czasami trzeba było się nagimnastykować

Z przyjemnych rzeczy to 6 czerwca udało mi się do gry zaciągnąć Lewana, dzięki temu odbyliśmy kilka nocnych wypraw zdobywania waypointów.

W nocy czekały na nas różne niespodzianki


W czerwcu oznaczyłem jeszcze 2 waypointy w okolicach Okęcia, szkoda że nie zostały odwiedzone przez większą ilość zawodników, bo nie dość, że są ciekawe to jeszcze podczas ich oznaczania porządnie zmokłem :P Seria 3 zakończyła się podczas mojej nieobecności wywołanej bardzo udanym pobytem mazurskim. Uzyskałem dobre 3 miejsce, po części dzięki temu, że na WPG nastała 2 tygodniowa przerwa w publikacji punktów.

Jeden z czerwcowych waypointów - grześkowy Dom Gruszków


Seria 4 była bardzo wakacyjna, raptem 3 waypointy, ale dla mojego ostatecznego miejsca w całym sezonie WPG była ona decydująca. W tej serii zająłem swoje najgorsze miejsce, czyli 10, podczas gdy Grzesiek był 4 – strata 6 dużych punktów. Jednak tego nie żałuję ponieważ, moja nieobecność była spowodowana przyjemniejszymi rzeczami, czyli wspomnianym wcześniej pobytem mazurskim. Wszystkie 3 waypointy tej serii zdobyliśmy w grupie wracającej z wakacji. Jednym z nich był niezapomniany Park Archera (#97). Wybraliśmy atak na stos kamieni ze złej strony, przez co musieliśmy użyć swoich umiejętności pływackich, ale było rewelacyjnie, głównie z tego powodu że mieliśmy już tego parnego dnia ponad 100 km w nogach :)

Zdobywanie podczas powrotu do domu z Mazur


Po Mazurach długo nie posiedziałem w domu, ponieważ po niecałym tygodniu wyjechałem na spływ. Przez ten czas trwała 5 seria, z której najbardziej żałuję, że nie wziąłem udziału w wyprawie do Kanałów (#100). Tuż po powrocie postanowiłem przypomnieć o sobie oznaczając kilka waypointów podczas wyprawy źródła Utraty – Radziejowice – Grodzisk. Wyszło 5 waypointów, niestety deszcz spowodował szybką dezaktywację części z nich. 12 sierpnia odbyła się dość liczna wyprawa do Modlina, po drodze zahaczając o kilka waypointów m.in. Cybulice. Dla mnie, Lewana i DNF-a wyprawa zakończyła się pod Radzyminem, gdzie spędziliśmy kilka dni oznaczając 2 waypointy niestety nigdy nie zdobyte (#114 Rynia i #115 Fort Beniaminów).

Podczas wyprawy do Modlina

Tuż po powrocie zrobiłem samotnie jedną z dłuższych wypraw tegorocznych oznaczając m.in. Czersk (#118) i Wiatrak (#119), szczególnie ten drugi waypoint robił na mnie duże wrażenie. Serię zakończyłem znowu na 3 miejscu za CEBULLem i Darkiem Klemensem jednak tym razem strata punktowa była dość duża.

Wrzesień i październik stały pod kątem szóstej już serii WPG. Pierwszy weekend tej serii byłem nieobecny z powodu reprezentowania barw Waypointgame Team na zawodach w Jurze. W połowie września oznaczyłem waypoint na dworcu Gdańskim, jego celem była popularyzacja Dni Transportu Publicznego, które miały się tam odbyć, niestety nikt z tej okazji nie skorzystał. W tym miesiącu odbyło się też kilka grupowych wypraw. Jedną z nich była wyprawa żyrardowska zakończona 3 waypointami i wieloma wrażeniami

. Eksploracja Żyrardowa - stara kotłownia

Wtedy też jakoś znowu zmieniłem swoją koncepcję na Waypointgame, postanowiłem WPG traktować jako pretekst do organizowania grupowych wypraw. W pewnym sensie to się udało, było trochę wypadów m.in. Forty, Łomianki i Otwock. Koniec września to wyprawa bieszczadzka na której pojawiły się po raz pierwszy waypointy z tak daleka od domu.

We wrześniu Waypointgame poszło w Polskę. Na zdjęciu oznaczenie punktu na Tarnicy


Druga, październikowa część szóstej serii obfitowała w mniejszą ilość waypointów i mniejszą aktywność na trasie, przyczyniła się do tego na pewno gorsza pogoda i oczywiście rozpoczęte zajęcia szkolne. Z ciekawszych dla mnie waypointów pojawiły się wtedy: #165 Smok – który sprawił mi ogromne trudności, poza tym był to pierwszy „wirtualny” punkt w grze. Inny ciekawy punkt to znaczona przeze Budka (#167) – punkt ostał się tylko około półtora tygodnia, ale tego się spodziewałem. Dzięki takim waypointom WPG dokumentuje miejsca które szybko się zmieniają, przemijają...

W drugiej połowie roku Waypointgame zawitał do Otwocka


W połowie października odbyła się też wyprawa do Zakopanego, z której też zostało kilka waypointów.

Czasami było mało przyjemnie - poszukiwania kodu na pruszkowskim wysypisku


Dzięki mniejszej aktywności w tej serii Darka Klemensa udało mi się wskoczyć na drugie miejsce, ale już wtedy strata do Grześka była na tyle duża, ze nie wierzyłem w ostateczne zwycięstwo. Tak naprawdę to już wcześniej przestało mi zależeć na zwycięstwie, sama możliwość zdobywania punktów była „nagrodą”, postanowiłem jednak sobie, że będę pierwszyw klasyfikacji na najwięcej zdobytych waypointów.

#166 - Tu-134


Po szóstej serii nastała króciutka, ale obfitująca w nowe waypointy siódma seria. Zaczęła się ona od mojego wyjazdu w Góry Bystrzyckie, oznaczyłem tam dwa punkty. Niestety po powrocie okazało się, że #180 Krzyż Pęcicki jest już nieaktywny, notabene był to jeden z waypointów najbliższych od mojego miejsca zamieszkania. Tydzień później zgłosiłem aż 7 waypointów, liczyłem wtedy, że może w taki sposób zwiększę chociaż minimalnie szanse na zwycięstwo, okazało się że było na odwrót, ale to mnie specjalnie nie zmartwiło. 11 listopada miało miejsce jeszcze jedno istotne wydarzenie. Pobiłem swój rekord w długości jednej wycieczki rowerowej, nie jest on może imponujący, ponieważ wynosi 160 km, ale i tak się z tego bardzo cieszę. Wyprawę odbyłem z Xysiem, a jej bezpośrednim celem był skansen w Mniszewie i tamtejszy waypoint.

Militarnie - Mniszew


16 listopada odbyłem wypad z Magdą w celu odnalezienia podobno najtrudniejszego waypointa, czyli #156 Dąb. Okazało się, że o tej porze jest już dużo łatwiej, chociaż 3 razy mijałem rzeczony dąb, kiedy wreszcie znalazłem kod na ziemi. Serię zakończyłem na trzecim miejscu ze startą zaledwie 2,5 punktu do liderującego CBULLA, żałowałem wtedy tej nieaktywności Krzyża Pęcickiego. Gdybym go wtedy zdobył to walka na finiszu byłaby naprawdę pasjonująca.

Nietypowo bo w środę 21 listopada wystartowała ostatnia 8 seria WPG. Postanowiłem w niej wprowadzić jakiś cykl moich waypointów na zakończenie sezonu. Był on może mało atrakcyjny, ale odzwierciedlał po części to co ja wynosiłem z gry, czyli wiedzę turystyczno-krajoznawczą. Otóż postanowiłem oznaczyć umowny początek i ujście trzech najbliższych nam rzeczek to jest Żbikówki, Raszynki i Regułki. Nie do końca udało mi się to zrealizować z powodu braku czasu, ale i tak byłem zadowolony, słysząc że były problemy ze znalezieniem punktów ;P W tej serii bylem również zdeterminowany, aby zająć bardzo dobrą lokatę, dlatego mimo śniegu i choroby w piątek 30 listopada pojechałem na waypointy Magdy, wyprawa zakończyła się sukcesem sportowym jednakże pod względem zdrowotnym nie wyszedłem na tym najlepiej. Co gorsze tego samego dnia wieczorem wyjeżdżałem w Beskid Żywiecki. Na szczęście góry mnie wyleczyły i w niedzielę rano byłem już zdrowy :)

30 listopada - pierwsze uderzenie zimy na Waypointgame


W tej serii pojawił się też podobno trudny wirtualny waypoint #205 Wyciąg, jednak Magdzie i mnie nie sprawił on większych problemów. Drugim dosyć ciekawym waypointem w tej edycji była Wyspa (#202) autorstwa CBULLA, myślę, że dzień jej zdobywania wpisze mi się na długo w mojej pamięci, ale nie napisze z jakich względów ;P 8 grudnia zostały ogłoszone ostanie waypointy sezonu 2007. Wszystkie ciekawe, aczkolwiek ich zdobycie wymagało trochę czasu, którego w tamtym tygodniu nie miałem. Dlatego ich zdobywanie przesunąłem na następną sobotę, tuż przed alleyem. Był to dla mnie bardzo intensywny dzień i dlatego nie udało mi się zdobyć najdalszego z waypointów tej edycji (#206 Skrzyżowanie), ale i tak sama wyprawa zdobywcza pochłonęła 60 km. Serię 8 zakończyłem nadrugim miejscu za Grześkiem, który skutecznie zdobywał zaległe waypointy.

Ostatni zdobyty przeze mnie waypoint - #207 Rozdroże


Podsumowując pierwszy i mam nadzieję nie ostatni sezon Waypointgame, muszę przyznać że rywalizacja sportowa w moim przypadku ustąpiła chęci poznawania i pokazywania innym ciekawych miejsc. Z miejsca drugiego w generalnej klasfikacji jestem ogromnie zadowolony, potwierdza ono moją systematyczność w zdobywaniu punktów. Jedyne czego żałuję to tego, że w sumie mało zawodników było równie systematycznych i wiele moich ciekawych punktów było odwiedzonych niezwykle rzadko.

Dziękuję wszystkim zawodnikom za nutkę rywalizacji, dziękuję tym z którymi oznaczałem i zdobywałem punkty. Przede wszystkim jednak podziękowania należą się dla 007na za ogrom pracy, ale przede wszystkim za sam pomysł gry i determinację w jej prowadzeniu. Do zobaczenia za rok na trasie!


Adam


Moja, krótka statystyka:

  • Ilość zdobytych waypointów: 204/213 (95,7%)
  • Ilość waypointów oznacznonych przeze mnie lub z moim udziałem: 71/213 (33,3%)
  • Niezdobyte waypointy aktywne ostatniego dnia rywalizacji:

#100 – Kanał

#179 – Obiekt Zabytkowy

#206 - Skrzyżowanie

poniedziałek, 24 grudnia 2007

Wesołych Świąt!

Wesołych Świąt dla wszystkich znajomych i nieznajomych czytających ten blog.

Zdrowych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Abyście przez te dni znaleźli spokój ducha, odpoczynek, spotkanie z rodziną. Życzę również, aby te Święta zmieniły coś w Waszym życiu, abyście 27 grudnia mogli powiedzieć, że od tej pory inaczej patrzycie na świat.

sobota, 22 grudnia 2007

Zakończenie Waypointgame

Wczoraj miało miejsca wyczekiwane zakończenie Waypointgame 2007. Organizatorowi dziękuję za świetną zabawę, za cały rok ciężkiej pracy przy grze, no i za rewelacyjne nagrody.
Gratuluję jeszcze raz wszystkim zawodnikom!

GALERIA z zakończenia.


Wczoraj też odbyła się "wigilia" klasowa (klasy z LO). Spotkanie to potwierdziło tylko, że nigdy nie byliśmy zorganizowaną klasą. Było tylko 5 osób, ale i tak się bardzo cieszę, że się spotkaliśmy.

wtorek, 18 grudnia 2007

Pożegnanie!

Dzisiaj odbyłem trudne rozstanie ... ze swoją starą legitymacją studencką ;(
Z żyłem się z nią dość mocno, zwiedziliśmy razem kawałek świata...
Niestety nie miałem wyjścia - zostałem do tego zmuszony przez przepisy :(


a teraz pozostał mi tylko bezduszny plastik :(

niedziela, 16 grudnia 2007

Waypointgame 2007 zakończone!!!


W końcu nastąpił ten dzień kiedy zakończyliśmy rywalizację w Waypointgame 2007.
Gratuluję zwycięzcom! Ja się bardzo cięszę z drugiego miesjsca, tym bardziej, że zakończyłem sezon z najwiękzą liczbą zrobionych waypointów t.j. 204.
Nie udało się zrobić tylko 3 punktów z tych które były do końca aktywne: #100, # 179, #206

Dziękuję wszystkim za odwiedzanie moich waypointów, mam nadzieję że się podobały, a dzięki opisom, dowiedzieliście się trochę więcej o naszej okolicy.
Taki też był głownie mój cel startowanie w WPG - poznawanie ciekawych miejsc i przy okazji prezentowanie swoich lokacji innym.
Myślę, że wychodziło mi to nie najkorzej o czym przekonałem się przysłuchując się rozmowie po zakończeniu alleya. :)
Podam jeszcze ciekawą statystykę. Otóż procent waypointów, które sam oznaczyłem lub współoznaczałem spośród wszystkich 213 punktów to: 33,33%, czyli dokładnie 1/3 :D

Ten post nie byłby kompletny gdyby nie wielkie podziękowania dla organizatora - zerozerosevena!
Waypointgame przyniosło mi wiele przeżyć, o czym napiszę już wkrótce. Wyczekujcie mojego subiektywnego podsumowanie Waypointgame 2007!


suji wa dokushin ni kagiru

10 mój Alleypiast w roli zawodnika i 4 zwycięstwo. Druga statystyka jest jeszcze "mocniejsza": 3 alley w teamie z Magdą i 2 zwycięstwo :D

Dziękuję wszystkim, a w szczególności:
- organizatorom, za świetną realizację tych zawodów. Jechało się bardzo dobrze, było mało szukania, sporo zależało od strategii (to właśnie lubię ;P ). Dzięki również za imprezę poalleyową.
- Magdzie - oczywiście za współpracę, gdyby nie Ty jestem pewien, że 1 miejsca by nie było.
- Grześkowi - za mapę, dla mnie ona jest rewelacyjna i niezmiernie ułatwia nawigację.

Do zobaczenia na zakończeniu WPG.

MAPA

sobota, 15 grudnia 2007

Wykończenie


Zawsze powtarzałem, że lubię się zmęczyć. Teraz jednak jestem wykończony :(
Cały tydzień w wielkim stresie i nerwach. Dużo zajęć na uczelni i w pracy. Każda noc zarwana (najgorsza to ta z poniedziałku na wtorek, kiedy spałem tylko 2 godziny).
Dzisiaj natomiast rano mecz, po którym myślałem że nie dojdę do domu. Jednak pozbierałem się i przejechałem prawie 60 km na rowerze, zaliczając ostatnie waypointy w tym sezonie.
Jeden z nich szczególnie mi utkwił w pamięci to #207 Rozdroże. Jestem sentymentalny i takie miejsca robią na mnie ogromne wrażenie. Polecam każdemu tam się wybrać.

GALERIA

A teraz próbuję zebrać siły na alleya. Jest ciężko, ale ja się nigdy nie poddaję :D

piątek, 14 grudnia 2007

Geotermia Mazowiecka

I po wyjeździe "naukowym" Geotermia Mazowiecka. Organizacyjnie wypadła w miarę dobrze, tzn. nie było jakiś większych wtop z mojej strony. Oprócz tego, że przyjazd do Warszawy opóźnił się o 4 minuty ;)
Wycieczka składała się z dwóch części:
1. Zwiedzanie ciepłowni geotermalnej w Mszczonowie - ciekawe, okazuje się że nad całym zakładem czuwa jeden człowiek, co więcej dosyć ciekawie opowiada o swoim zakładzie
2. Zwiedzanie ciepłowni na biomasę w Chodakowie (Sochaczew) - zaskoczyła nas wielość tych kociołków (małe!) dlatego poprosiłem o możliwość zwiedzenia starej i podstawowej cześć zakładu. I to był strzał w dziesiątkę. Stare kotły płomienicowo-płomieniówkowe to jest to czego student MELu rzadko może zobaczyć ;P Poza tym stan obiektu dodawał adrenaliny (przewodnik: "tutaj jest fragment starego kotła (...) to wszystko się może w każdej chwili zawalić")

Dziękuję wszystkim uczestnikom za wyjazd.

GALERIA

środa, 12 grudnia 2007

PBEC

Zauważam, że posty się robią coraz nudniejsze :/

Dzisiejszy dzień stał pod kątem mojego biernego udziału w konferencji Problemy Badawcze Energetyki Cieplnej. Kilka wykładów ciekawych, reszta nie za bardzo. Natomiast udało się załapać na darmowy obiad :D

wtorek, 11 grudnia 2007

Toruń

Dzisiaj odbyłem wyjazd służbowy do Torunia.
Na zwiedzanie miasta czasu nie było, ale też go specjalnie nie potrzebowałem, ponieważ w Toruniu byłem kilka razy.
Przywiozłem natomiast trochę pierników.
Minusem jest to, że zwiększyło się moje niewyspanie, które się powiększa od kilku dni :(

niedziela, 9 grudnia 2007

Wieści od ostatniego posta



Co się wydarzyło od piątku rano?
Wiele ważnych i mniej ważnych rzeczy. Z ciekawszych: sobota stała pod znakiem Rajdu Mikołajkowego w Puszczy Kampinowskiej. Rajd oceniam na średnio udany, głównie ze względu na małą liczbę uczestników. Cieszę się bardzo, że mogłem obejrzeć po kilkunastu latach ośrodek ZHP w Starej Dąbrowie. Za czasów zuchowch spędzałem tam wakacje. Stamtąd wziął się też mój harcerski pseudonim "Czuwający jeż" :D

GALERIA, z góry uprzedzam że nie ma mnie na żadnym ze zdjęć

Jak będzie mi się chciało to zamieszczę filmiki z gier integracyjnych, ale jest tego ponad 1 GB :/

Wieczór sobotni to świętowanie Barbórki, było trochę dziwnie, ale wieczór oceniam jako udany. Poza tym po raz pierwszy wracałem do domu N85 :)

Niedziela rano to zdobycie z Magdą waypointa w Złotych Tarasach, nie obyło się bez incydentu z ochroniarzem, ale bez większych konsekwencji ;)

Ponadto zamieszczam galerię z oznaczania waypointów na Regułce: GALERIA

piątek, 7 grudnia 2007

Co dostałem na Mikołajki

Mikołajki za mną czas podsumować ten dzień ;)

Co dostałem?
...hmm
świetną imprezę Mikołajkową w Remoncie. Tak na prawdę gdyby nie jedna osoba to bym raczej na nią nie poszedł. Dziękuję bardzo tej Osobie za skuteczne namawianie i towarzystwo :D

Co jeszcze?
Pierwsze miejsce w obecnej edycji WPG - gdyby to się tak utrzymało wygrał bym cała grę. Jednak nie wierzę w to specjalnie. Natomiast fajnie jest sobie to wyobrazić. ;D

A teraz bo niecałych 4 godzinach snu, czas do roboty :(

A... i jeszcze jedno na zawodach InO "Jesień Idzie" zająłem zaszczytne miejsce ostatnie od końca. Niestety proste błędy się mszczą. O tyle to jest dobre, że wszystkie te błędy znałem już po przyjściu na metę (sam je odkryłem). Na pewno drugi raz takich samych nie popełnię.

czwartek, 6 grudnia 2007

Punkt obserwacyjny zaliczony

Dzisiaj odwiedziłem waypoint nr 200 (Punkt obserwacyjny). Po małych trudnościach z lokalizacją wyprawa zakończyła się sukcesem.

Przy okazji odwiedziłem ujście Źbikówki. Okazało się, że ktoś zniszczył tymczasową przeprawę, jednakże jej resztki zostały na brzegu. Kod teraz znajduje się właśnie na tych resztkach.

GALERIA

wtorek, 4 grudnia 2007

Wyjazd geotermalny - ostatnia szansa

Dzisiaj o 24:00 zamykam listę chcętnych na wyjazd naukowy 14 grudnia do Mszczonowa i Sochaczewa.
Będziemy zwiedzać ciepłownię geotermalną oraz ciepłownię na biomasę.

Plan wyjazdu:
1. Wyjazd spod GG: 7.30
2. Mszczonów przyjazd: 9:00
3. Zwiedzanie zakładu i odwiertu: 9:00 - 10:30
4. Sochaczew - przyjazd - 12:00
5. Zwiedzanie ciepłowni - 12:00 - 13:00
6. Warszawa, przyjazd pod GG: 14:00

Jedzenie we własnym zakresie.
Z powodu dosyć wczesnego powrotu nie przewidujemy postoju na obiad.

Koszt: 40 zł (na razie, po uzyskaniu dofinansowania będzie zwrot częsci kwoty).

Serdecznie zapraszam!

Kolejna rzeczka już dziś na WPG.


Dokończyłem dzisiaj oznaczać następną rzeczkę do Waypointgame.
Do tego cieku mam szczególny sentyment jeszcze z czasów podstawówki i harcertswa. Liczę, że punkty będą chętnie odwiedzane.

Galeria z oznaczania będzie opublikowana po zdobyciu obu punktów przez pierwszego zawodnika.

Zapraszam na Waypointgame po godzinie 22:00.

poniedziałek, 3 grudnia 2007

100 odwiedzin!

Właśnie liczba odwiedzin mojego bloga przekroczyła 100. Co mnie mocno zaskoczyło. :)
Ciekawy jestem ile z tych wizyt to wizyty robotów wyszukiwarek :\

Liczba 100 utwierdza mnie jednak w przekonaniu, że założenie tej strony to był dobry pomysł i warto go kontynuować :)

Pasmo Jałowieckie lepsze od sanatorium ;)

Chyba za każdym razem jak jestem przeziębiony będę jeździł w góry :D
Wyjechałem chory - wróciłem zdrowy.

Było ciekawie, mokro, zaskakująco i na pewno udanie.

Zdjęcia:
GALERIA

W pełnej rozdzielczości:
- dzień pierwszy (119.61 MB)
- dzień drugi (137.27 MB)
- video 1 (74.95 MB)
- video 2 (52.69 MB)

piątek, 30 listopada 2007

Pierwsze uderzenie zimy na WPG


Ile znacie rozsądnych ludzi, którzy w taką pogodę jak dziś z własnej woli jeżdżą sobie rowerem?
... Ja nie znam :/

Zwątpiłem w swój rozsądek gdy dzisiaj pojechałem zdobywać waypointy. Widząc jakie trudności z jazdą moją kierowcy (był nawet jeden mały karambol) zastanawiałem się co ja robię :/

Ale się udało: drzewo i wychodek zdobyte.

Poniżej zamieszczam dwie galerie. Jedna z dzisiejszej wyprawy, druga zgodnie z obietnicą z oznaczania waypointów na 34 edycję:

GALERIA (edycja 34)
GALERIA (ŻBIKÓWKA)

wtorek, 27 listopada 2007

Powtórka z historii: miejsca pamięci Powstania Warszawskiego 1944 r.


Zamierzam wziąć udział w grze o tym tytule.
LINK

Zasady są proste. Należy odwiedzić 63 (63 rocznica Powstania w tym roku) miejsca pamięci znajdujące się w Warszawie i odpowiedzieć na pytanie związane z danym pomnikiem.

Nagrody: własna satysfakcja i lepsze poznanie historii miasta. Ponadto dla chętnych punkty do książeczki OInO ;)

Zapraszam i do zobaczenia na trasie już wkrótce.

poniedziałek, 26 listopada 2007

Powrót czaszki


"Powrót czaszki" - brzmi jak tytuł filmu ;p

Dzisiaj zreaktywowałem moje stare waypointy: #80 (Czaszka) i #84 (Kamień)
Trochę zmieniłem lokalizację kodów:
#80 - kod jest na tabliczce reklamującej salon sukien ślubnych
#84 - kod na najbliższym sygnalizatorze świetlnym

Serdecznie zapraszam do odwiedzin, aby dodatkowo zachęcić publikuję galerię: GALERIA

niedziela, 25 listopada 2007

33,51%

Postanowiłem powoli podsumowywać moje zmagania w Waypointgame, mimo że do końca pozostały jeszcze 3 edycje.

Szczegółowe zestawienie można znaleźć tutaj: LINK

Aktualnie najciekawsze wskaźniki wynoszą:
  • liczba wszystkich waypointów: 194
  • liczba zdobytych waypointów: 185
  • liczba oznaczonych waypointów: 65
  • procent oznaczonych waypointów: 33,51% :)
  • liczba niezdobytych waypointów, które są nieaktywne: 6
I uwaga: od edycji 20 (19.08.2007) do dzisiaj oznaczyłem (lub współoznaczałem) 44 waypointy, co stanowi prawie 55%! :/

Mok-InO

Wróciłem z zawodów na orientację Mok-InO. Występ zaliczam do udanych, chociaż nie znam jeszcze wyników. Trasa była bardziej skomplikowana niż na "Jesień Idzie", mimo że była krótsza (tylko 3 km). Wszystkie lampiony znajdowały się w lesie, poza ścieżkami. Dodatkowym utrudnieniem była duża liczba punktów stowarzyszonych.

Jedynym minusem tego wyjazdu jest to, że nie wyszedł mi on na zdrowie i czeka na mnie niestety łóżko :(

GALERIA, zawierająca również mapę trasy TP.

sobota, 24 listopada 2007

Rozpoczęcie sezonu halowego

Dzisiaj rano odbył się pierwszy mecz w tym sezonie zimowym. Mam nadzieję że te spotkania będą kontynuowane.
Zapraszamy też chętnych do uczestniczenia w zawodach.

GALERIA

Wyprawa do mauzoleum

Wieczorem 23.11.2007, została przeprowadzona wyprawa w poszukiwaniu włazu do wnętrza Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Podobna ekspedycja została opisana na stronie: LINK
Miała ona miejsce we wrześniu 2004 roku. Ze zdjęcia zamieszczonego na tej stronie można wywnioskować, że właz został przykryty płytą. Co ciekawe, na zdjęciu płyty chodnikowe są takie same jak obecnie. Dziwne? Wg mnie powinniśmy byli zobaczyć różnicę między starą a nową płytą. No cóż może wybiorę się tam kiedyś w dzień i zbadam jeszcze raz sytuację.

Dziękuję wszystkim uczestnikom, bo szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiej frekwencji.

GALERIA
MAPA

Moja strategia na koniec WPG

Zbliża się koniec Waypointgame. Ja chciałbym go uczcić serią hydrologicznych waypointów. Zostały do końca 3 edycje, w każdej z nich podane zostaną przeze mnie 2 wp. Oznaczające umowny początek i koniec jednej z trzech najbliższych nam rzeczek - dopływów Utraty. Będą to: Regułka, Raszynka, Żbikówka.

Dwa z nich zostały już oznaczone podczas wczorajszej wyprawy.

Galeria zostanie udostępniona po opublikowaniu punktów.

czwartek, 22 listopada 2007

#194 zdobyty!

Dzisiaj rano zdobyłem waypoint nr 194, czyli dom.
GALERIA ze zdobywania.

Jednocześnie ogłaszam, że koniec WPG z mojej strony, będzie stał pod znakiem serii waypointów "Źródła naszych rzek". Jeden z waypointów można zaliczyć już do tego cyklu, a jest to #104 Przepust, który powstał podczas mojej wyprawy "Źródła Utraty".
Kolejny zostanie ogłoszony już we wtorek. Spoiler możecie zobaczyć tutaj. Jednak nie próbujcie go lokalizować, ponieważ kod nie został jeszcze naklejony

środa, 21 listopada 2007

Jestem w telewizji :/


Pojawiła się relacja telewizyjna z wyborów miss na: LINK
Najciekawsze momenty są między 10 min 45 sek a 11 min 15 sek. Zdałem sobie właśnie sprawę jakie miałem problemy przy zakładaniu szarf dziewczynom. Musiało to głupio wyglądać :|

Na zdjęciu: miss PW + ja

Góry Bystrzyckie - zdjęcia


Mecz się skończył, a więc czas uaktualnić bloga :)
Dzisiaj wrzucam do swojej galerii dalszą część zdjęć z wyprawy w Góry Bystrzyckie: GALERIA (autorzy zdjęć: Artysta, Cynamon, Edi, Kasia&Krzyś, Michał, Plemnik)

Zdjęcia autorstwa Cebuli w oddzielnej galerii zamieszczonej wcześniej: GALERIA

wtorek, 20 listopada 2007



Studenckie Koło Naukowe Energetyki Niekonwencjonalnej SKNEN

Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej




Koleżanki i Koledzy MEiLowcy!


Mamy przyjemność zaprosić Was do wzięcia udziału w wycieczce naukowej związanej z tematyką geotermii w Polsce.


W ramach projektu „GEOTERMIA MAZOWIECKA” planujemy odwiedzić:

- ciepłownię geotermalną w Mszczonowie;

- ciepłownię opalaną biomasą w Chodakowie.



Wyjazd poprzedzi przygotowane przez uczestników wyjazdu (mamy nadzieję, iż uda nam się także zaprosić wykładowców naszego wydziału) seminarium poświęcone technikom wykorzystania geotermii, przedstawiające dotychczasowe osiągnięcia, możliwości stosowania geotermii w Polsce oraz charakterystykę obiektów, które odwiedzimy.

Seminarium będzie wprowadzeniem do wyjazdu i prawdopodobnie odbędzie się tydzień wcześniej.



Wyjazd odbędzie się 14.XII (piątek). Szacowany koszt wyjazdu związany jedynie z transportem nie przekroczy 40 pln.






poniedziałek, 19 listopada 2007

Relacja z alleya już jest!

Alleypiast Charakterystyczny(ch)
Nie od dziś wiadomo, że o wyniku na alleyu decyduje liczba błędów i pomyłek. Naszemu zespołowi w składzie Magda i Adam przydarzyły się dwa błędy i o dwa za dużo, żeby wygrać.

Ale zacznijmy od początku.

Grzesiek (organizator) od dawna zapowiadał, że chciałby dokończyć "mityczny" alley, jakim był Charakterystyczny. Chociaż sam w nim nie uczestniczyłem to liczne relacje, te ustne i pisemne, umacniały mnie w przekonaniu, że na tym wyścigu nie będzie łatwo. Już po samej zapowiedzi: "Potrzebne będzie (...) nieśliskie obuwie sportowe. Przydać się może (...) zamknięcie rowerowe" zacząłem się zastanawiać, co też nasz organizator we współpracy z agentami Z-1 i Z-3 wymyśli. Miałem kilka typów: nieśliskie obuwie - spodziewałem się chodzenia po jakichś dachach, zamknięcie rowerowe - na pewno będzie punkt w Tesco, no i jeszcze jednego byłem pewien: nie zabraknie punktu w Suchym Lesie. Na wyścigu okazało się, że moje zgadywanie nie do końca się sprawdziło. Wziąłem również buty na zmianę, jednak nie miałem czasu, aby ich użyć ;)
Sobota (17.11.2007) start o godz. 19, nam udaje się dotrzeć o 19.10, z przekonaniem, że i tak zdążymy ;) Nasze przewidywania się sprawdziły, opóźnienie tradycyjnie było. Mimo meczu Polska-Belgia na starcie zaskakuje dosyć spora liczba zawodników. Niestety okazuje się, że nie wszyscy są zdeterminowani ukończyć alleya. Razem ze szprychówkami dostajemy mapę Pruszkowa, Piastowa i okolic - genialny pomysł! Dzięki temu nie szkoda było mazać po mapie, a wszystkie punkty były na jednej stronie, tak więc łatwo było zaplanować optymalną trasę. Kilkanaście minut przed 20 jedziemy na ostatni punkt Charakterystycznego sprzed 2 lat, znajdował on się na terenie Tworkowskiego szpitala. Tam dostaję manifest zawierający lokalizację 10 punktów, do tego dojdą 2 punkty podane na trasie oraz bonus. Każdy bierze się za nanoszenie punktów na mapie, idzie to trochę opornie, bo z zimna długopis się zacina. Okazuje się, że lokalizacje są dosyć proste, obawy jednak wiążą się z zadaniami specjalnymi, które mają być na trasie m.in. w Regułach. Organizatorzy poczekali aż wszyscy zawodnicy będą gotowi i dali sygnał do startu.
Godzina 20 - start. Ruszyliśmy z Magdą jako pierwsi, kierując się po wyjeździe ze szpitala w kierunku Parku Potulickich, aby znaleźć charakterystyczne drzewo. Ku naszemu zdziwieniu za nami pojechał tylko Kemot, reszta wybrała inne warianty trasy. Trochę się zaniepokoiłem. ponieważ wydawało mi się, że nasz wariant jest najbardziej optymalny i prawie wszyscy tak pojadą. Przejeżdżamy przez mostek nad Utratą i jedziemy wzdłuż brzegu, po chwili ukazuje się zielony znicz. Zgodnie ze wskazówkami na starcie, zielony znicz ma oznaczać, że jesteśmy w pobliżu, natomiast czerwony, że znaleźliśmy punkt, dlatego też mijamy znicz i jedziemy dalej szukać czerwonego, jednak nic takiego nie widać. Wracamy więc do zielonego znicza i wtedy dopiero zauważamy że kartki są porozwieszane w trzech koszulkach znajdujących się na gałęziach pobliskiego drzewa. Biorę się za najwyższą gałąź, Magda za najniższą. Bez większych problemów udaje nam się zdobyć kartki. Zostaje jeszcze jedna gałąź, jest na takiej wysokości, że udaje mi się sięgnąć po koszulkę, niestety zostaje ona w moich rękach. Kładę ją więc na ziemi i jedziemy na następny punkt.
Według naszych planów, kierujemy się na Żbików, na skrzyżowanie Szarych Szeregów i Żbikowskiej. Jedziemy przez wiadukt, dalej w Mostową, mijamy glinianki i już jesteśmy na Szarych Szeregów. Idzie nam bardzo sprawnie, ponieważ kiedyś bardzo często pokonywałem tę trasę i znałem ją prawie na pamięć. Szarych Szeregów jest nieoświetlona i pełna dziur, więc jazda nią na pewno nie należy do najprzyjemniejszych, na szczęście już z daleka było widać zielony znicz, który dodawał nam otuchy. Punkt pod drzewem, znaleziony bez problemu.
Kolejny kierunek to boisko na Rajdowej w Konotopie. Rajdową znam, gorzej z boiskiem. Po dojeździe na asfalt naszym oczom ukazuje się grupka młodych tubylców, którzy bez trudu wskazują boisko. Po dojeździe na wskazane miejsce spotykamy Kosa i Xysia. Wskazówki na bramce, tak brzmiała podpowiedź. Okazało się, że czekało nas tam zadanie, które w pierwszej chwili zrozumieliśmy dosłownie. Otóż, zawierało ono kilka linijek komend w stylu "zrób krok do przodu", obróć się o 90 stopni" itd., tak więc zaczęliśmy skakać od bramki myśląc że doprowadzi nas to do właściwego punktu. Wkrótce jednak doczytaliśmy: "Jakie słowo wychodziłeś" - porażka! Zrobiliśmy z siebie idiotów przed Kosem i Xysiem ;) No cóż, zaczęliśmy zabawę od nowa, tym razem na siedząco i przy pomocy kartki i długopisu. Fatalnie nam jednak szło, po ok. 20 minutach mieliśmy niepewne dwie litery, T oraz A i resztę jakiś dziwnych krzaczków w stylu "sigma" lub "pi", nic nam z tego nie wychodziło. Postanowiliśmy więc porzucić to zdanie i skoncentrować się na następnym punkcie, który znajdował się pod schodami domu przy Prusa 3 w Piastowie.
Byłem prawie pewien, o który dom chodzi, więc znowu nie musiałem patrzeć na mapę. Wybieramy drogę na skróty, czyli nad "jaskinią echa", bliżej Piastowa. Przy mostku nad Żbikówką wjeżdżamy w duże błoto, które powoduje że się wywracam - ach te spd :/ Dalej w kierunku wiaduktu, w międzyczasie, otrzymujemy pierwszą relację z meczu: "Po 30 minutach jest 0:0". Po zjeździe z wiaduktu jedziemy ulicami Dworcową, Sienkiewicza do Prusa. Na miejscu szybko znajdujemy właściwy dom. Trochę trwają poszukiwania kartek pod schodami, nic jednak nie znajdujemy, postanawiamy więc poszukać drugich schodów. Udaje się: kartki są pod schodami z tyłu budynku. Nagle, odzywa się sygnał sms - jest 1:0 dla Polski. Następują w nas wtedy chwile zwątpienia - co my właściwie robimy? Jeździmy po nocy, chodząc po opuszczonych budynkach, zamiast oglądać mecz. Bez entuzjazmu ruszamy dalej, tym razem na Reguły.
Jadąc Regulską już się zaczynamy obawiać zadania na tym punkcie, mając wspomnienia z naszego skakania na boisku. Tym razem polegało ono na szukaniu kartek w pobliżu kolejnych drzew wzdłuż Alei Topolowej. Pierwsza kartka naklejona na drzewie wskazywała położenie następnej pod 175. drzewem. Postanawiamy, wiec policzyć ilość drzew po obu stronach ulicy. Wychodzi 32 i 38 topól, jak się okazało na mecie było ich 27 i 38, błąd ten nas kosztował sporo czasu i nerwów. Po krótkich obliczeniach lokalizujemy drzewo, pod którym miała się znajdować kartka. Niestety nic tam nie ma, postanawiamy się rozdzielić: Magda będzie szukała pod drzewami idąc w kierunku WKD Reguły, ja natomiast biorę drzewa w przeciwnym kierunku. Jak łatwo policzyć przy 175 drzewach i pomyłce w liczeniu kartka znajdowała się o 10 drzew dalej, tak więc nasze poszukiwania trwały dość długo, bo spodziewaliśmy się ich dobrego ukrycia, tak więc świeciliśmy latarkami po gałęziach, rozgrzebywaliśmy liście itd. Wreszcie udało się znaleźć kartkę - "wstecz o 32 drzewa". Byliśmy trochę zdezorientowani, ponieważ nie wiedzieliśmy co jest nie tak, że nasze poszukiwania idą tak kiepsko. Cofnęliśmy się więc o te 32 drzewa. Tutaj poszukiwania trwały krócej, bo pomyłka wynosiła tylko 5 drzew. Wkrótce otrzymaliśmy kolejny sms: jest już 2:0. W takich chwilach odczuwam totalne zrezygnowanie, kiedy coś nie idzie, a perspektywa oglądania meczu jest tak kusząca. Oczywiście nie na tyle, żeby się wycofać, jednak nie miałem motywacji, aby się jakoś specjalnie starać. Znajdujemy wreszcie karteczkę, po obliczeniach znowu lokalizujemy potencjalne drzewo. Zrezygnowanie sięga zenitu, kiedy okazuje się, że jest to drzewo, które już wcześniej obszukaliśmy w poszukiwaniu wcześniejszych karteczek. Co robić dalej? Obszukujemy jeszcze raz tę topolę i znowu szukamy pod kolejnymi drzewami, pod jednym znajdujemy zawiązany worek z liśćmi. Z nadzieją rozrywamy go, w środku oprócz liści znajduje się szmata, pamiętamy słowa Grześka na starcie, że niektóre punkty będą oznaczone szmatami, więc rozsypujemy liście. Znowu pudło. Szukamy więc dalej, jest wreszcie kolejna karteczka. Z liczby tam napisanej wnioskuję, że to powinno być któreś drzewo naprzeciwko. Już nie liczę dokładnie, bo to nie ma sensu. Biorę pierwsze drzewo na przeciwko i dalej szukam po kolei, dosyć szybko znajduję informację, że kartki są pod mostkiem obok znaku "teren zabudowany". Jedziemy na miejsce - wreszcie są! Cała operacja szukania kartek zajęła nam przynajmniej 30 minut. Ciężko jest wsiąść na rower po takim czasie, no ale powoli ruszamy na Komorów.
Dojeżdżając na plebanię zauważamy światła rowerów - to znowu Kosu i Xyś, znaleźli już kartki i szykują się do odjazdu. Pytamy się przy okazji o punkt z boiska. Dostajemy informację: tama na Utracie - jeszcze raz dzięki za to! :) Szybko lokalizuję spiżarnie, która okazuje się być ziemianką, świetnie wyglądał czerwony znicz w środku. Na kartkach odnajdujemy informacje o obowiązkowym punkcie w... Suchym Lesie - tego się spodziewałem :) Mamy się udać na opuszczone działki, nie wiedziałem o ich istnieniu, jednak wskazówki na kartkach są proste i bez problemu wiemy jak tam dojechać. Jak ruszyliśmy, Kosa i Xysia dawno już nie było widać. Kierujemy się jedyną drogą do Suchego Lasu, obok figurki kończy się asfalt. Jadę pierwszy i staram się nie wybierać dziur. Niestety jest to dosyć trudne, ze względu na kiepską przejrzystość powietrza tego wieczoru. Po pewnym czasie dojeżdżamy do ogrodzenia, przy którym według wskazówek powinny znajdować się szmaty i są, więc podążamy ich śladem, po pewnym czasie w oddali widzimy światła - to znowu Kosu z Xysiem. Po dojeździe na miejsce Kosu wręcza nam po kartce - też dziękujemy za to. Rozdzielamy się znowu, mimo że planujemy zrobić ten sam punkt, a więc kamień na rogu Turystycznej i Bugaj.
Szybko tracimy naszych przeciwników z zasięgu wzroku. Wracamy do figurki i dalej skręcamy w Leśną, przejeżdżamy obok zalewu i dojeżdżamy do Turystycznej. tam skręcamy w lewo, na miejscu już buszują Kosu z Xysiem. Informują nas, że znaleźli tylko pustą koszulkę, a po kartkach ani śladu. Szukamy więc razem, równocześnie próbując dodzwonić się do Grześka. Organizator jednak nie odbiera. Po chwili słyszę krzyk Magdy, obawiam się, że coś się stało. Na szczęście Magda znalazła punkt :) Chodziło o kamień, który był trochę dalej od skrzyżowania. W międzyczasie dzwoni Grzesiek, któremu zdaję relację z naszych poszukiwań. Słyszę że "nie jest źle". Opowiadam również o naszych kłopotach w Regułach - przepraszam za to, co wtedy powiedziałem ;) Znowu rozdzielamy się z Kosem i Xysiem i jedziemy na pole kukurydzy szczęśliwi, bo otrzymaliśmy informację o zakończeniu meczu.
Będąc już w połowie Alei Kasztanowej widzimy znicz przy drodze, po dojeździe na miejsce, w polu lokalizujemy następny. Magda zostaje przy rowerach, a ja ruszam przez pole (szkoda że skoszone). Niestety dalszych zniczy nie widać, postanawiam iść przed siebie. Wkrótce zauważam ledwo tlący się zielony znicz, znów idę przed siebie i znajduje również prawie już zgaszony czerwony i karteczki. Szybko wracam do Magdy, strzelamy sobie po batonie i ruszamy na Malichy.
Kolejny punkt to złamane drzewo na Utracie przy ścieżce z Malich na Pęcice. Nie spodziewałem się tego co tam zobaczyłem. Czerwony znicz palił się dosyć wysoko na pniu drzewa będącego po drugiej stronie rzeki. Na wodzie były resztki drzewa, które umożliwiały dotarcie tam bez zaliczenia kąpieli. Niestety, kiedy zacząłem wchodzić, okazało się, że nie byłem pierwszym, który próbował się tam dostać. Świadczyła o tym naruszona konstrukcja tej "kładki". Samo wejście na pień też było mocno utrudnione, ponieważ był on mocno spróchniały i trzeba było uważać, za co się łapie. Udało mi się jednak tam dostać bez większych problemów. Gorzej było z zejściem, na tyle, że część buta znalazła się pod wodą. Na szczęście w środku pozostało sucho. Decyzja co do dalszej jazdy to tama na Utracie.
Jedziemy cały czas wzdłuż rzeki, mijamy ogrodzenie terenu szpitalnego, dojeżdżamy do pierwszego mostku, weryfikujemy czy na pewno tam nie ma kartek. Jedziemy dalej, dojeżdżając do właściwej tamy. Kartki są po drugiej stronie. Dostajemy informacje o bonusie - ma on się znajdować na trzepaku pomiędzy tworkowskim kościołem a budynkiem psychiatrii sądowej. Wiemy gdzie jest kościół - tyle nam wystarczy.
Dojeżdżamy na jego tyły, naprzeciwko znajduje się ogrodzony teren, gdzie mieści się zamknięty pawilon, a obok jest trzepak. Bez wahania przechodzę przez siatkę, wchodzę na trzepak, jednak po kartkach nie ma śladu. Magda decyduje się wykonać telefon do organizatora. Okazuje się, że to nie ten trzepak. Wracam więc na rower i jedziemy dalej, po chwili, po lewej stronie znajdujemy konstrukcję przypominającą trzepak, jednak dla mnie jest to drabinka do ćwiczenia zwisania na rękach :) Zauważamy jednak tam kartki. "Dostęp tylko z góry" - tak brzmiała wskazówka na temat punktu, jednak dla mnie dostęp był z ziemi, a właściwie z roweru. Stojąc na pedałach zabrałem karteczki i byliśmy już gotowi odwiedzić ostatni punkt - wózek Tesco w Malichach.
Jadąc na miejsce mieliśmy obawy, czy o czymś nie zapomnieliśmy, ponieważ cały czas nie znaliśmy lokalizacji mety. Czyżbyśmy mieli takie szczęście, że poznamy ją na naszym ostatnim punkcie? Ze względów bezpieczeństwa jedziemy Sadową zamiast wzdłuż torów. Przejeżdżamy przez Okopową i wyjeżdżamy na otwarty teren. Po chwili zauważam, wysoko na drzewie znicz. Myślę sobie " O k...., jak wysoko, kto tam wtaszczył ten wózek?". Dojeżdżamy pod drzewo, wysokość robi jeszcze większe wrażanie. Zaczynam się wspinać, stwierdzam, że to drzewo nie zostało zaprojektowane do wspinania się po nim :D Po kłopotach z doborem gałęzi udaje mi się dostać na miejsce. Odczytuję karteczkę, na szczęcie jest tam lokalizacja mety - pub Przystań. Pomyślałem, że jest świetnie tylko jak ja teraz zejdę. Jakoś tam się udało, nawet bez specjalnych problemów.
Ruszamy już wreszcie do mety, bo kończył się już limit czasu. Po chwili jesteśmy przed pubem, gdzie wita nas zadowolony DNF. W środku już jest prawie cała ekipa, brakuje jeszcze Kosa i Xysia.
Podsumowując: alley był bardzo przyjemny, mało szukania (no może poza Regułami), dzięki temu był szybkościowy, sporo też zależało od strategii doboru trasy: nam wyszło 37,5 km, ciekawe ile wy mieliście? Jeszcze raz dziękuję organizatorom, Magdzie oraz reszcie zawodników. Do zobaczenia!


niedziela, 18 listopada 2007

InO "Jesień idzie"

Wróciłem dzisiaj z imprezy na orientację. Wybrałem TP (trasę dla początkujących) z dwóch względów:
1. były to moje pierwsze zawody tego typu
2. chciałem wcześniej być w domu

Mogło być bardzo dobrze, niestety źle zlokalizowany pierwszy punkt pokrzyżował plany. Dalej było bardzo łatwo i bez większych problemów (chociaż wyników jeszcze nie znam, więc może jeszcze jakieś błędy wyskoczą).
Podobno miałem bardzo dobry czas: 40 min. na 4,1 km i 30 min na 3,5 km ("prawie nikt takich nie ma" :o ) Co ciekawe na półmetku byłem pierwszy i musiałem czekać na organizatorów 10 minut, bo nie przewidzieli że ktoś może być tak szybko :D
No cóż chyba pomyliłem konkurencję: byłem na zawodach w marszu na orientację, a ja uprawiałem bieg na orientację ;D

Galeria z zawodów: GALERIA

Alleypiast Charakterystyczny(ch)


Wczoraj zakończył się alley, a ja zbieram się za jego podsumowanie.

Na początek mały wstęp: specjalnie z Magdą postanowiliśmy dać wam fory wczoraj, bo nasze kolejne zwycięstwo mogłoby was trochę zdeprymować ;D

Czas na tradycyjne podziękowania:
- dla organizatorów, muszę przyznać żeby trasa była bardzo przyjemna, nie było błądzenia. Jechało się głownie z pamięci, bez potrzeby patrzenia na mapę. Mieliśmy małe wpadki, ale o tym w relacji, która na pewno się pojawi wkrótce. No i oczywiście dzięki za imprezę poalleyową, szkoda że nie mogłem dłużej zostać ;)
- dla Magdy, jak zwykle za towarzystwo. Super się z Tobą jechało!. Wspólnymi siłami udało nam się ułożyć dobrą strategię (wyszło 37,5 km), oby tak dalej...
- dla Kosa i Xysia za wskazówki do tamy, bo chyba nigdy byśmy tego nie wyskakali ;D
- no i dla całej reszty zawodników za rywalizację fair play i towarzystwo na mecie ;)

Jak zwykle wrzucam mapkę: MAPA
Jest też galeria składająca się z 3 zdjęć na których nic nie widać ;) : GALERIA

Wkrótce relacja.

Do zobaczenia na nasteþnym alleyu.

Euro!

Udało się!!!
Niestety mi się nie udało, nie wiem jak to się stało, ale próbując nagrać wczorajszy mecz, zamiast TVP2 nagrałem TVP Info. No comments.... :(

Czekam, może się pojawi ten mecz gdzieś do ściągnięcia.

Dzięki za alleya!

Właśnie wróciłem z jak zwykle udanej imprezy rowerowej jaką jest Alleypiast. Jeszcze tylko kąpiel i idę spać, a rano wyprawa na InO "Jesień Idzie".
Mogę się nawet wyspać, bo kolejkę WKD mam o 7.39 :)

piątek, 16 listopada 2007

Głosujcie



Głosujcie na nasze propozycje w konkursie BikeFoto na najlepszą fotkę rowerową:
1
2
3
4
5

Zaistaniałem!


Po 5 latach studiowania wreszcie zaistniałem w mediach studenckich:

Zdjęcia z wyborów miss PW:
FOTO1
FOTO2

No i moje zdjęcia: FOTO

WPG Dąb


Dzisiaj miała miejsce wyprawa w poszukiwaniu Dębu, czyli waypointa nr 156.
Linki:
FOTO
MAPA

Wyprawa oczywiście zakończona pełnym sukcesem :)

Skład wyprawy: Magda, Adam.